Takich tłumów, jakie zgromadziły się w szczycieńskim sądzie w piątek 16 stycznia dawno tu nie widziano. Uroczystość pożegnania starych i zaprzysiężenia nowych ławników wzbudziła tak duże zainteresowanie, że trzeba było w ostatniej chwili dostawiać ławki.
Witając nowych i żegnając starych ławników prezes Sądu Rejonowego w Szczytnie Wanda Makarczuk podkreślała znaczenie ławników w orzekaniu spraw. Mówiąc o ich prawach (równych sędziom, prócz przewodzenia rozprawom) podkreślała też wysokie wymagania stawiane przed nimi.
- Trudy pracy ławnika wymagają odporności na wpływy ze strony środowiska, mediów, sąsiadów i znajomych. Trzeba dać odpór naciskom - ostrzegała przed czyhającymi na ławników zagrożeniami prezes sądu. Mówiła też o ich obowiązkach. - Trzeba strzec w służbie i poza nią powagi stanowiska i unikać wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę godności ławnika lub osłabić zaufanie do jego bezstronności.
Zwracała też uwagę, aby w trakcie posiedzenia nie okazywali swoich emocji, a także żadnym gestem, słowem czy miną nie przekazywali swojej oceny przed ogłoszeniem wyroku.
Pozytywną opinię wyraziła o ławnikach kończących kadencję. Dowodem na to jest m.in. zadowalający poziom orzecznictwa, który plasuje Sąd Rejonowy w Szczytnie na miejscu powyżej średniej krajowej. - Mimo krytyki pracy sądów Sąd Rejonowy w Szczytnie jest oceniany dobrze i to w skali okręgu, jak i kraju - podkreślała prezes.
A pracy jest coraz więcej. Tylko w Wydziale I Cywilnym na przestrzeni ostatnich czterech lat liczba rozpatrywanych spraw zwiększyła się o ponad połowę.
Nowi ławnicy już po zaprzysiężeniu wybrali ze swego grona ciało samorządowe - Radę Ławniczą. W jej skład weszli: Kazimierz Wasielewski z Targowa (przewodniczący) oraz Hubert Jasionowski i Jolanta Lewicka (ze Szczytna).
Znaki zapytania
Na nową kadencję 2003-2007 do Sądu Rejonowego w Szczytnie wybrano 124 ławników, w tym 15 do Sądu Pracy. Nie wszystkie miejsca zostały obsadzone, wkrótce więc odbędą się wybory uzupełniające. Wśród nowozaprzysiężonych znalazły się dwie radne Marianna Tańska z Pasymia i Mirosława Żyra ze Świętajna. Ich dalszy los jako ławniczek jest niepewny, wobec interpretacji przepisów prawa dokonanego przez wojewodę. Dopóki resort sprawiedliwości nie wypowie się w tej sprawie obie panie nie będą powoływane do składów orzekających.
Niewykluczone, że i inni ławnicy nie przystąpią do pełnienia funkcji. Ci bowiem, którzy zarabiają więcej niż 1667,70 zł (brutto), w dniach zwolnień z pracy dostaną rekompensatę mniejszą od kwoty przysługującej im, gdyby tych społecznych obowiązków nie wykonywali. Co jest tego powodem?
Na początku roku zmieniono zasady wynagradzania ławników. Do tej pory ławnik za czas zwolnienia od pracy w związku z wykonywaniem czynności w sądzie otrzymywał równowartość utraconego wynagrodzenia za pracę w wysokości ustalonej tak jak ekwiwalent za urlop wypoczynkowy. W myśl nowych przepisów za czas zwolnienia z pracy ławnik nie dostaje wynagrodzenia. Otrzymuje natomiast rekompensatę pieniężną, która wynosi za wokandę niewiele ponad 50 zł.
Andrzej Olszewski
2004.01.21