Miasto powinno zakupić kilka kontenerów mieszkalnych i przenieść do nich osoby, które uchylają się od płacenia za zajmowane lokale komunalne – taką m.in. propozycję władzom Szczytna zgłosiło trzech radnych. – Zaproponowane działania mogą się wydawać dość kontrowersyjne, ale ich realizacja przyczyni się do znacznej poprawy sytuacji bytowej wielu osób, zwłaszcza młodych małżeństw – argumentują swoje stanowisko.
STRASZAK NA OPORNYCH
Szczytno, podobnie jak i inne samorządy, od lat boryka się z problemem niewystarczającej liczby mieszkań komunalnych. Sytuację najlepiej oddaje to, że w Urzędzie Miejskim na rozpatrzenie czeka obecnie 261 podań o ich przydział. Z kolei w Zakładzie Gospodarki Komunalnej leży już 35 wyroków eksmisyjnych. To oznacza, że potrzeba dziś około 300 lokali. Dużym problemem są także dłużnicy. Ich zaległości wobec ZGK sięgają już 1,2 mln złotych. To powoduje, że brakuje pieniędzy na remonty i poprawę estetyki będących w coraz gorszym stanie technicznym miejskich budynków. Zaniepokojeni tą sytuacją radni z komisji mieszkaniowej – Arkadiusz Marczak, Rafał Kiersikowski oraz Tomasz Łachacz, wystąpili do władz miasta z propozycją uwzględnienia w najbliższych planach gospodarczych inwestycji mających na celu poprawę warunków mieszkaniowych szczytnian. Postulują m.in. zakup 4 –5 socjalnych kontenerów (koszt jednego to ok. 29 tys. zł), do których mieliby być przeniesieni najbardziej oporni dłużnicy.
– To ci, którzy czerpią solidne zyski z MOPS, niejednokrotnie ukrywając rzeczywiste dochody uzyskiwane „na czarno” i w istocie pozostając na utrzymaniu pozostałej rzeszy mieszkańców – tłumaczą pomysłodawcy. Według nich, umieszczenie w kontenerach osób, wobec których orzeczono wyroki eksmisji, byłoby ostrzeżeniem dla innych opornych. Radni powołują się przy tym na przykład kilku większych miast, takich jak Poznań, Łódź czy Bydgoszcz, gdzie takie rozwiązania już wprowadzono bądź zamierza się to zrobić.
BUDOWAĆ I ADAPTOWAĆ
Kolejny postulat radnych dotyczy budowy bloku komunalnego z 18 – 20 mieszkaniami, co najmniej jednego na dwa lata. Oddany niedawno do użytku taki obiekt na ul. Łomżyńskiej, dzięki rotacjom, pozwolił na rozwiązanie problemów lokalowych 31 rodzin.
– Te liczby świadczą o tym, jak korzystna jest budowa nowych domów i to wcale nie o charakterze socjalnym, a o normalnym, średnim standardzie – twierdzą radni. Według nich to rozwiązanie korzystne zwłaszcza dla młodych ludzi z dziećmi, mieszkających obecnie z rodzicami. Stać ich by było na utrzymanie mieszkania i płacenie czynszu, ale już na zakup go na kredyt – nie. Wraca także wielokrotnie zgłaszany, jeszcze w minionych kadencjach, pomysł adaptacji na lokale socjalne budynku po Wodrolu na ul. Mrongowiusza. Zdaniem zgłaszających postulat, dałoby się to zrobić przy niewielkim nakładzie finansowym.
SCEPTYCZNE WŁADZE
Jak do pomysłów radnych odnoszą się władze Szczytna?
- Ustawienie kontenerów wcale nie byłoby takie tanie. W grę wchodzi przecież znalezienie odpowiedniego terenu i uzbrojenie go – mówi burmistrz Danuta Górska. Dodaje, że tego typu obiekty nie nadają się do zamieszkania przez dłuższy czas, a jedynie przez okres 2 – 3 lat. Wątpi przy tym, by perspektywa przeniesienia do kontenerów była skutecznym straszakiem na dłużników.
– Często te osoby mieszkają w lokalach o tak fatalnym standardzie, że przekwaterowanie ich do kontenerów byłoby niemal luksusem – uważa burmistrz. Zwraca też uwagę na aspekt społeczny takiego rozwiązania. Jej zdaniem koncentracja w jednym miejscu dość specyficznej grupy mieszkańców, byłaby niewskazana, czego dowodzi przykład baraku stojącego kiedyś na ul. Kajki. Ciągle dochodziło tam do różnego rodzaju incydentów, a w końcu obiekt całkowicie rozebrano. Burmistrz przyznaje, że dłużnicy stanowią poważny problem dla ZGK, ale ostatnio do ściągania należności zaangażowano firmę windykacyjną, która otrzymuje prowizję od odzyskanych środków.
– Są już pierwsze efekty jej działalności. Kiedy ZGK wysyłał we zwania do płacenia, wielu się tym nie przejmowało. Teraz się to zmienia – mówi wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk.
Władze miasta nie pozostawiają też złudzeń co do możliwości budowy w najbliższym czasie bloku komunalnego. Powodem jest brak programów umożliwiających dofinansowanie takiej inwestycji oraz niepewna sytuacja ekonomiczna spowodowana kryzysem. Zdaniem szczycieńskich włodarzy takie rozwiązanie problemów mieszkaniowych byłoby jednak najlepsze.
– Umożliwiłoby dużą rotację i zamianę lokali oraz pozyskanie przez miasto mieszkań socjalnych – mówi wiceburmistrz. W grę nie wchodzi za to adaptacja budynku na Mrongowiusza. Tu, jak tłumaczy Danuta Górska, przeszkodą są względy prawne – obiekt znajduje w zbyt bliskiej odległości od cmentarza.
CHCĄ DYSKUSJI
Radni, którzy wystąpili z pomysłami odpowiadają, że wcale nie chodzi im o tworzenie osiedli kontenerów, ale o zmobilizowanie niepłacących do regulowania należności.
- Chcemy wywołać dyskusję nad problemem, który będzie narastał – mówią Arkadiusz Marczak i Rafał Kiersikowski, dodając, że ich inicjatywa to wynik rozmów z mieszkańcami dużych osiedli sumiennie płacących czynsze.
- Są oni zbulwersowani tym, że wiele osób uporczywie uchyla się od tego obowiązku.
Przekonują, że skoro budynek na Mrongowiusza nie nadaje się do adaptacji, to w mieście są jeszcze inne podobne obiekty mogące w przyszłości służyć jako lokale socjalne, np. ten po straży miejskiej.
Ewa Kułakowska