Świętajno chce pozyskać unijne pieniądze na budowę gminnych wodociągów. Wcześniej jednak samo musi znaleźć środki we własnym budżecie.
Do planu inwestycji wprowadzono dwie nitki wodociągowe, które mają objąć część gminy "po drugiej stronie szosy". Bo jadąc od strony Szczytna w kierunku na Ostrołękę przejeżdża się przez teren gminy Świętajno, mając po lewej stronie znakomitą większość jej terytorium, a po prawej - niewielki jego skrawek, który na mapie ma kształt zbliżony do trójkąta. Obejmuje ona kilka niewielkich miejscowości, których mieszkańcy "od zawsze" uważali się za tę "gorszą" część gminnej społeczności, przekonani, że im trafiają się tylko ochłapy z inwestycyjnych funduszy.
Analizując tegoroczny plan można by uznać, że mieszkańcy ci mają trochę racji. Bo zaplanowane do budowy wodociągi miały powstawać etapami, przy czym co roku na każdy z nich przeznaczono zaledwie 20 tysięcy złotych. Jest jednak szansa, że do mieszkańców wsi: Jerominy, Biały Grunt, Konrady, Chochół (to jedna nitka wodociągowa) oraz Cisu i Czajek Nowych (druga nitka) woda dotrze wcześniej niż za dobrych kilka lat. Ta szansa tkwi we wniosku, który gmina zamierza złożyć do programu SAPARD. Warunek - w gminnym budżecie musi się znaleźć znacznie więcej pieniędzy przeznaczonych na ten cel, niż obecnie.
Wójt Jerzy Fabisiak, podczas ostatniej sesji, która miała miejsce w czwartek 28 sierpnia, informował radnych, że całkowita wartość obu inwestycji wynosi łącznie 1,4 mln zł. I takiej kwoty trzeba będzie w budżecie szukać. SAPARD, jeśli wniosek Świętajna zakwalifikuje się do dofinansowania, zwraca 75% kosztów zadania, ale dopiero po jego realizacji i rozliczeniu.
"Na gorąco", dla celów wniosku o dofinansowanie, wójt wprowadził do programu sesji uchwałę, w której gmina zobowiązuje się do tego, że przyzna dotację wyrównującą administratorowi sieci wodociągowej (gdy już zostanie wybudowana), jeśli jej eksploatacja będzie przynosiła straty.
- Takiego ryzyka w ogóle nie ma, bo ceny za wodę są w gminie odpowiednio kształtowane - zapewniał wójt, wyjaśniając, że uchwała jest tylko formalnością, swego rodzaju gwarancją, wymaganą przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która "obsługuje" program, przyjmuje i weryfikuje wnioski. W czasie, gdy przekonywał radnych, treść uchwały dopiero była przygotowywana. Tylko radny Jerzy Leśniewski miał wątpliwości co do głosowania nad uchwałą, prowizorycznie i naprędce skonstruowaną, bez udziału prawnika.
- Nie neguję konieczności, ale takich rzeczy nie załatwia się przez zaskoczenie - upominał wójta radny Leśniewski, nie tylko w tej sprawie zresztą. Wytknął też Fabisiakowi, że na tablicy ogłoszeń Urzędu Gminy nie są umieszczane wykazy osób, którym zostały umorzone podatki. Wójt reprymendę przyjął i obiecał poprawę.
Halina Bielawska
2003.09.10