Ponad 200 rolników więcej niż w roku ubiegłym złożyło wnioski o dopłaty bezpośrednie. Tylko jeden został ukarany pozbawieniem możliwości otrzymania unijnych funduszy w ciągu najbliższych trzech lat.
Z końcem maja minął termin przyjmowania wniosków o dopłaty bezpośrednie. Można je jeszcze składać do 25 czerwca, ale za każdy dzień zwłoki Agencja Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa odliczy po 1 procencie należących się rolnikowi dotacji.
W tym roku do oddziału Agencji w Szczytnie wpłynęło 3177 wniosków, tj. o 222 więcej niż w roku ubiegłym. Za 2004 rok wypłaciła ona ok. 31 mln zł, czyli średnio po 10,5 tys. zł. Rekordzista, właściciel blisko 900 ha gospodarstwa, otrzymał blisko 500 tys. zł.
Gospodarstw liczących ponad 1 ha, a więc uprawnionych do ubiegania się o dopłaty bezpośrednie jest w powiecie szczycieńskim ok. 3700. Część gruntów leży jednak odłogiem i stąd ich właściciele nie mogą liczyć na pomoc z Unii.
Spośród rolników, którzy w ubiegłym roku złożyli wnioski o dopłaty jeden nie otrzyma pomocy i to przez najbliższe trzy lata. Powodem jest zawyżenie przez niego powierzchni gospodarstwa o ponad 20 procent. Wykazała to kontrola, którą objęto 150 rolników w powiecie szczycieńskim. W kilkunastu przypadkach zawyżenie było proporcjonalnie niższe i stąd jedynie finansowe kary rzędu kilkudziesięciu złotych. Czterdziestu rolnikom, którzy spóźnili się ze złożeniem wniosków potrącono od 1 do 25% wartości dopłaty.
Z przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego badań wynika, że najmniejsze gospodarstwa liczące poniżej 10 ha nie odnotują znaczącej poprawy sytuacji ekonomicznej. Mimo dopłat bezpośrednich i wzrostu dochodów, rolnicy gospodarujący na kilkunastu hektarach także nie mogli przeznaczyć dodatkowych środków na inwestycje. Posiadając już 30 ha, rolnik może przeznaczyć o 70 proc. więcej na konsumpcję i inwestycje niż przed wstąpieniem do Unii. Na integracji z Unią bardziej zyskały gospodarstwa nastawione na produkcję zwierzęcą, mniej wyspecjalizowane w uprawie zbóż.
- Ci więksi i średni częściej decydują się na inwestycje, kupują maszyny rolnicze, modernizują swoje gospodarstwa - mówi Leszek Mielczarek, kierownik szczycieńskiego oddziału ARiMR. - Mali w pierwszej kolejności spłacają długi.
Z opiniami naukowców nie bardzo zgadzają się właściciele dużych gospodarstw.
- Twierdzą, że dopłaty są dla nich tylko zwrotem kosztów produkcji, zakupu nawozów oraz środków ochrony roślin, które drożeją w szybkim tempie - mówi kierownik. - Przyznają jednak, że dzięki jednorazowemu zastrzykowi finansowemu łatwiej mogą sobie pozwolić na inwestycje.
(pul)
W tym roku polscy rolnicy dostaną 60 proc. stawki dopłat bezpośrednich obowiązujących w państwach starej Unii, w roku ubiegłym było to 55 proc. Podstawowa płatność wyniesie 55,46 euro/ha, do tego dochodzi dopłata uzupełniająca (m.in. do upraw zbóż) w wysokości 70,3 euro/ha - w ubiegłym roku to 61,83 euro/ha. Za gospodarowanie na terenach o niekorzystnych warunkach, a do takich zaliczono cały powiat szczycieński, wypłacana będzie jeszcze kwota w wysokości 264 lub 179 zł/ha.
Kurs euro ustalony zostanie według danych z ostatniego dnia września.
2005.06.08