Redakcja
"Kurka Mazurskiego"
DROGOWA PUŁAPKA
U zbiegu ulic Osiedleńczej i Gnieźnieńskiej, naprzeciwko wjazdu do byłej Agencji Celnej stoją dwa znaki drogowe. Jeden z nich, stojący przy drodze z Sędańska do Szczytna D1 mówi nam o tym, że znajdujemy się na drodze z pierwszeństwem przejazdu i na tym skrzyżowaniu mamy prawo przejechać jako pierwsi.
Z kolei jadąc ulicą Osiedleńczą w kierunku ul. Gnieźnieńskiej na tymże skrzyżowaniu widzimy znak D2 - koniec drogi z pierwszeństwem przejazdu.
Wydaje się więc, że wszystko jest w porządku. Jeśli koniec pierwszeństwa, to koniec. Pojawia się jednak pewien problem. Mianowicie, gdy kończy się nam pierwszeństwo przejazdu, a nie ma innych znaków, to zaczyna się skrzyżowanie równorzędne i, jak to zwykle bywa na skrzyżowaniu równorzędnym - obowiązuje reguła prawej ręki. Jeśli będziemy mieli prawą stronę wolną, możemy śmiało dokonać skrętu w lewo. Tyle, że możemy się wtedy dostać prosto pod nadjeżdżający (powiedzmy sobie - z nie zawsze dozwoloną prędkością) pojazd, który, jak informuje znak, znajduje się na drodze z pierwszeństwem przejazdu.
Na tym skrzyżowaniu doszło już do kolizji. Kilka miesięcy temu przyjechała policja, spisała protokół i... nie wiem, czy powiadomiła instytucję odpowiedzialną za ustawianie znaków, czy nie, w każdym razie stoją one sobie dalej i czekają - mówiąc językiem kierowców rajdowych - na DZWON!
Krzysztof Baran
taksówkarz
2004.12.22