Socjaldemokracja Polska wkracza do Szczytna. Jednym z trzech wojewódzkich koordynatorów rekrutujących nowe partyjne kadry jest Arkadiusz Niewiński, a wśród kandydatów SdPL do europarlamentu figuruje Robert Poncyljusz.
Pełnomocnikiem nowej partii w województwie została posłanka Joanna Sosnowska, a jej przedstawicielami w terenie są koordynatorzy. Jednym z nich jest Arkadiusz Niewiński, były komendant policji w Szczytnie, ostatnio aktywnie uczestniczący w pracach organizacji pozarządowych. Koordynator Niewiński swoim działaniem obejmuje obszar czterech powiatów: szczycieńskiego, piskiego, nidzickiego i mrągowskiego.
- Na razie programowym założeniem jest, że nie będą budowane skostniałe, tradycyjne struktury partyjne: gminne, miejskie czy powiatowe - mówi Niewiński, którego główne zadanie polega obecnie na rekrutowaniu przyszłych członków partii, a raczej na weryfikacji tych, którzy chęć zgłaszają.
- Argumentem za pozytywną opinią jest oczywiście akceptacja i rozumienie programu. Natomiast na pewno nie mają szans na przyjęcie ci, którzy już zrobili widowisko ze swojej władzy, którzy dali popis prywaty, którzy ze wszystkimi wojują, którzy nie pytają co jest do zrobienia, lecz kto będzie robił - wyjaśnia koordynator SdPL. Oprócz weryfikacji potencjalnych członków główne partyjne działania idą w kierunku przygotowań do wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Nowa lewica ma już zatwierdzoną listę swych kandydatów, którzy będą startować w okręgu obejmującym województwa warmińsko-mazurskie i podlaskie. Tylko dwóch z nich reprezentuje nasze województwo: Zbigniew Puchajda i Robert Poncyljusz. Ten ostatni jest mieszkańcem Szczytna i politycznie - stanowi zupełnie białą kartę.
- Bo mało kto wie, że, choć niepartyjny, to z poręczenia SLD, przez półtora roku, od początku obecnej kadencji parlamentu, pracowałem w sejmie. Byłem "przypisany" komisji infrastruktury i gospodarki oraz komisji specjalnej do rozpatrywania ustaw dla projektu "przedsiębiorczość - rozwój - praca" - mówi kandydat na deputowanego. - Program lewicy był dobry, ale w rzeczywistości nie był realizowany przez rząd. Na szczeblu klubu parlamentarnego styl pracy był dla mnie nie do zaakceptowania, więc odszedłem - opowiada o swojej "przygodzie" z sejmem dodając, że obecnie jest specjalistą ds. marketingu w warszawskiej firmie, zajmującej się wierzytelnościami w handlu nieruchomościami.
25-letni Robert Poncyljusz ukończył w Szczytnie szkołę podstawową, później "przeszedł" trzy klasy mrągowskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego w żeglarstwie, skąd w ramach programu edukacyjnego i wymiany młodzieży, trafił do stanu Connecticut, gdzie ukończył edukację średnią. Jest absolwentem dwóch renomowanych uczelni prywatnych, w tym Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu. Dlaczego chce być eurodeputowanym?
- Bo to duże wyzwanie, gdzie potrzebna jest nie tylko wiedza, ale i wizja, jak udział w pracach struktur europejskich wykorzystać dla kraju - odpowiada kandydat.
Powstania nowej lewicowej partii nie obawia się Krzysztof Mańkowski, przewodniczący powiatowych struktur SLD.
- Rozmawiałem z wieloma członkami naszej partii i nie usłyszałem ani razu, by ktoś miał zamiar zmienić barwy - powiedział "Kurkowi". - Owszem, czasem ludzie narzekają, krytykują, szczególnie działania władz centralnych, ale nic więcej.
Przypomina, że jedną batalię o elektorat SLD w Szczytnie i powiecie już przeszło, przed ostatnimi wyborami samorządowymi. Przyznaje, że zawiązana wówczas "Ziemia Szczycieńska", którą tworzyli ludzie o bardzo znanych nazwiskach, była niebezpiecznym przeciwnikiem.
- Ale to SLD jest dziś w koalicjach rządzących i w Szczytnie, i w powiecie, a "Ziemia Szczycieńska" w głębokiej opozycji - dodaje nie bez dumy Mańkowski. - I w mieście, i w powiecie mamy dobrych, aktywnych radnych. Partię tworzą ludzie, a jako SLD na naszym terenie nie mamy się czego wstydzić.
Halina Bielawska
2004.04.28