Do dużego pożaru doszło w poniedziałek 10 kwietnia wieczorem w Kamionku.
Paliła się tam drewniana stodoła. Kiedy na miejsce dotarli strażacy, pożar był już w pełni rozwinięty. Ratownicy nie mieli możliwości, aby wejść do środka obiektu. Na dodatek żywioł zagrażał również dwóm budynkom mieszkalnym znajdującym się na sąsiednich działkach. W jednym z nich, na skutek wysokiej temperatury, uszkodzone zostały rynny. Właściciel początkowo poinformował strażaków, że wewnątrz nie ma ludzi, ani zwierząt. Dopiero po zakończeniu działań gaśniczych przyznał, że w stodole było 20 królików, które zginęły w ogniu. Podczas gaszenia stodoły, jej konstrukcja zawaliła się do wewnątrz. W środku znajdowało się także ok. 50 m3 drewna opałowego. Walka z pożarem trwała sześć godzin. W akcji uczestniczyło 42 strażaków. Przyczyna na razie nie jest znana, dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja. Straty oszacowano wstępnie na ok. 200 tys. zł, uratowano za to mienie warte ok. 1,5 mln złotych.