Za około miesiąc poznamy zwycięzcę Plebiscytu na Supersołtysa Czytelników „Kurka Mazurskiego”. Na kupony z nazwiskami kandydatów do tego miana czekamy do końca maja. Tymczasem trwa prezentacja finalistów naszej zabawy. W tym tygodniu przybliżamy sylwetki dwóch reprezentantek gminy Wielbark – Doroty Kostrzewy (Przeździęk Wielki) i Barbary Bruździak (Wielbark).
DOROTA KOSTRZEWA – Przeździęk Wielki
Sołtysem jest pierwszą kadencję. Do udziału w wyborach namówili ją mieszkańcy. Jest młoda, pełna chęci do działania, choć los jej nie oszczędza. Kilka miesięcy temu została wdową – mąż zmarł po ciężkiej chorobie. Pani Dorota wychowuje 16-letniego syna. Nie pracuje zawodowo, za to się uczy – w Policealnym Studium dla Dorosłych na kierunku technik ekonomista. Latem, dzięki jej staraniom, we wsi powstanie plac zabaw. - Obok byłej szkoły mamy ładny teren, więc trzeba go jakoś zagospodarować – mówi pani Dorota. Mieszkańcom marzy się również zakup wyposażenia do świetlicy znajdującej się w budynku po szkole. W lipcu w Przeździęku odbędzie się festyn. Jak podkreśla sołtys, wiele podejmowanych w sołectwie inicjatyw wychodzi od samych mieszkańców. - Często do mnie przychodzą z różnymi propozycjami, a ja je potem przekazuję wójtowi – mówi pani Dorota. Jej hobby to nauka. Lubi też czytać książki. W przyszłości, po ukończeniu szkoły, myśli o podjęciu studiów.
BARBARA BRUŹDZIAK – Wielbark
Na czele największego sołectwa w gminie stoi już trzecią kadencję. Wcześniej przez długi czas sołtysem był jej maż. - Jak poszliśmy na zebranie, podczas którego odbywały się wybory, to tak się stało, że mieszkańcy wybrali nie jego, a mnie – śmieje się pani Barbara. Podkreśla jednak, że małżonek chętnie służy jej radą, czasem coś podpowie albo pomoże załatwić jakąś sprawę. Do niedawna wspólnie prowadzili gospodarstwo, jednak kilka lat temu po przejściu męża pani Barbary na rentę, zrezygnowali z tego. Sołtys Wielbarka aktywnie uczestniczy w życiu miejscowości. Jest skarbniczką Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Wielbarskiej. Jak mówi, przez ostatnie lata wiele się zmieniło jeśli chodzi o zaangażowanie mieszkańców w sferę społeczną. W Wielbarku, oprócz SMZW, działa jeszcze sekcja Związku Emerytów i Rencistów oraz Caritas. Mimo to, zdaniem sołtys, trudno do aktywności zachęcić młodzież. Ostatnio coraz częściej słychać głosy, że Wielbark powinien odzyskać utracone tuż po wojnie prawa miejskie. Co o tym sądzi sołtys? - Z rozmów z mieszkańcami wynika, że wolą, aby zostało tak jak jest. Obawiają się, że gdyby Wielbark stał się miastem, koszty życia poszłyby w górę – mówi pani Barbara. Wolny czas lubi spędzać aktywnie – uprawia nordic walking i jeździ rowerem.
(ew)