- Przy takiej bryndzy nie idzie zadowolić wszystkich - tak wójt Włodzimierz Budny komentuje sposób podziału środków przyznanych z budżetu państwa na stypendia dla dzieci i młodzieży z najuboższych rodzin.

Dzielenie bryndzy

Mizerne środki przekazane przez budżet państwa samorządom na wypłatę stypendiów wprowadziły wiele zamieszania i nerwowości zarówno po stronie dzielących, jak i tych, którzy złożyli wnioski. W gminie Jedwabno do przyznania stypendiów kwalifikowało się 270 uczniów, ale tylko 65 spośród nich je otrzymało.

Podczas sesji Rady Gminy radna Czesława Janowska dociekała, dlaczego taki, a nie inny był podział stypendialnych środków.

- Średnio na jedno dziecko wychodziło 10 zł. To jest śmiech - odpowiadał wójt Włodzimierz Budny. Komisja stypendialna postanowiła więc przyznać pomoc jedynie części wnioskodawców. - Być może coś się wkradło niewłaściwego, ale zamysł był taki, żeby wspierać rodziny najbardziej potrzebujące.

Rozdysponowano 12,5 tys. spośród przyznanych 19,5 tys. zł. Pozostała część będzie podzielona przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego.

- Ci, którzy teraz dostali, będą wyeliminowani w drugiej turze - informował wójt. - Przyjdzie czas na następnych. W przypadku takiej bryndzy nie idzie zadowolić wszystkich. Taką logiką się kierowaliśmy, żadnych innych podtekstów nie było.

Na ponad 200 decyzji odmownych złożono 9 odwołań.

(o)

2005.06.15