Wśród sześciorga znanych szczytnian przeprowadziliśmy sondę na temat Dni i Nocy Szczytna. Ciekawiło nas, co myślą o rozwoju imprezy, jakie zespoły wzbudzają wśród nich największe zainteresowanie i oczywiście czy wybiorą się na ich koncerty w najbliższy weekend.
Grażyna Albrecht (właścicielka restauracji Zacisze)
- Bardzo chętnie wybrałabym się na Dni i Noce Szczytna, lecz w tym roku, podobnie jak w latach poprzednich, będę zmuszona pozostać w pracy. Jeśli znajdę wolną chwilę, na pewno dołączę do imprezowiczów. Święto Szczytna to fajna impreza. Można pobawić się i spotkać ze znajomymi. Gdyby pogoda dopisała, a na ulicach nie widywałoby się tak dużo pijanej młodzieży, impreza byłaby idealna. W tym roku publiczność może być liczniejsza od zeszłorocznej. Zresztą nawet jeśli tak nie będzie, nie jest to istotne. Oby było jak najwięcej jakichkolwiek imprez.
Leszek Bil (prezes Sądu Rejonowego w Szczytnie)
- Chętnie wybiorę się na tegoroczne Dni i Noce. Lubię zespół Lady Pank. Grają już od wielu lat i wylansowali wiele popularnych przebojów. Myślę, że jest to największa gwiazda tegorocznego święta miasta. Nie zawsze mogłem uczestniczyć w imprezie. W tym roku będę na pewno.
Piotr Moczydłowski (karateka, Mistrz Europy)
- Oczywiście, że wybiorę się na obchody święta naszego miasta. Rok temu również uczestniczyłem, pamiętam, że zabawa była doskonała. Obserwując zespoły, jakie zapraszane są co rok, wnioskuję, że impreza szybko się rozwija. Bardzo pomaga fakt, że Dni i Noce Szczytna mają charakter otwarty. Wydaje mi się, że w tym roku ludzi będzie jeszcze więcej. Co do wprowadzonego zakazu wnoszenia alkoholu na plac Juranda myślę, że nie rozwiąże to problemu pijaństwa, o ile w ogóle o to chodziło.
Joanna Pawłowicz-Radosz (lekarz)
- Na pewno nie będę uczestniczyła w Dniach i Nocach Szczytna, podobnie jak w poprzednich latach. Mile wspominam jedynie występ Maryli Rodowicz sprzed wielu lat. Od tamtej pory nie interesuję się imprezą. Przeszkadza mi całe to pijaństwo i wrzask. Niemal każdy dzień spędzam w hałasie i ruchu, cenię więc sobie spokój.
Grażyna Sosnowska
(dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczytnie)
- Nie wybieram się na Dni i Noce Szczytna, ponieważ właśnie wtedy zaczynam urlop. W poprzednim roku sytuacja była identyczna. Nie interesowałam się programem tegorocznej imprezy. Myślę głównie o odpoczynku.
ks. Andrzej Wysocki
(proboszcz parafii Św. Krzyża w Szczytnie)
- W piątek wieczorem odprawiać będę mszę świętą, ale zaraz potem na pewno dołączę do wspólnej zabawy. Dni i Noce Szczytna to dobra impreza, o ile ludzie bawią się z głową. Owszem, widuje się na koncercie pijaną młodzież pod drzewami i na ławkach, ale wynika to ze złego wychowania. Często rodzice puszczają swoje dzieci na koncert bez opieki, te upijają się i przeszkadzają w zabawie innym. Czy impreza się rozwija? Trudno powiedzieć, zależy w czyje gusta trafią organizatorzy. Kto występuje i jaka jest pogoda, od tego i wielu innych jeszcze czynników zależy popularność corocznego koncertu. Z poprzednich lat najmilej wspominam występ Ryszarda Rynkowskiego i Kayah. W tym roku chętnie posłucham Skaldów. Pozostałe zespoły, a zwłaszcza Lady Pank, to dla mnie zbyt młodzieżowa muzyka.