Dyrektor ZGK w Szczytnie nie ma łatwego życia. Nie dość, że musi toczyć walkę z lokatorami uchylającymi się od płacenia czynszu (piszemy o tym w innym miejscu), to jeszcze o ból głowy przyprawiają go przetargi na lokale użytkowe i to w dodatku już rozstrzygnięte.
Nieoczekiwany finał miały niedawno przeprowadzone przetargi na lokale użytkowe w centrum miasta. Ich zwycięzcy, kilka dni po ogłoszeniu wyników, złożyli rezygnacje, tłumacząc je "sprawami rodzinnymi". ZGK ogłosił więc ponowne przetargi na zagospodarowanie pomieszczeń przy ulicach 1 Maja 16/7 i Odrodzenia 36/9, tym razem jednak nakładając na jego uczestników obowiązek wpłacenia wadium, które przepadnie, gdy wybrany oferent zmieni zdanie.
Lokal przy ul. 1 Maja przeznaczony jest na cele handlowo-usługowe, a przy ul. Odrodzenia - gastronomiczne, np. pizzerię, smażalnię czy kawiarnię. Jeśli ten drugi przetarg nie przyniesie rozstrzygnięcia, zostanie ogłoszony kolejny, już bez żadnych preferencji.
- Dla kasy miasta będzie to pewnie z korzyścią, ale dla rozwoju naszych usług już nie - mówi burmistrz Bielinowicz.
Ze swoich planów nie zrezygnował natomiast zwycięzca przetargu na lokal przy ul. Sikorskiego 4, w którym do niedawna mieścił się punkt pocztowy. Zapowiedź uruchomienia tu sklepu spożywczego nie spodobała się jednak części mieszkańców bloku, w którym mieści się lokal. Do protestu przyłączyli się jeszcze mieszkańcy dwóch sąsiednich domów, którzy złożyli na dyrektora ZGK skargę do Rady Miejskiej, za to, że decyzja zapadła bez konsultacji z nimi. Zdaniem protestujących, działalność sklepu, w którym sprzedawane będzie piwo, zakłóci ich spokój i przyczyni się do zanieczyszczania klatek schodowych.
Dyrektor Mierzejewski odpiera zarzuty. Twierdzi, że w przypadku zmiany dzierżawcy lokalu użytkowego nie musi występować o zgodę Wspólnoty Mieszkaniowej. Ten wymóg byłby konieczny w przypadku przekwalifikowania na lokal użytkowy któregoś z dotychczasowych mieszkań. Sprzedaż piwa natomiast uwarunkowana będzie uzyskaniem zgody Wspólnoty Mieszkaniowej.
(o)
2005.02.09