Pogoda dopisała, grzyby też nie zawiodły. Wszyscy uczestnicy zawodów w zbieraniu grzybów wrócili z lasu z pełnymi koszami. Sędziowie mieli problem z wyłonieniem zwycięzców. Potem było gotowanie i degustacja leśnych przysmaków. Na deser zagrał zespół „Żuki”.

Festiwal leśnych przysmaków

Zawody w zbieraniu grzybów w Wielbarku odbywają się już od 9 lat. Trzy lata temu zwykłe grzybobranie organizatorzy zamienili w święto powiatowe, nadając mu nazwę Grzybowanie. - To połączenie zbierania grzybów i świętowania – nazwę festiwalu wyjaśnia Ryszard Mróz, pierwszy prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Wielbarskiej, pomysłodawcy całego przedsięwzięcia. Do konkursu zgłaszają się osoby z różnych stron Polski – również z takich miast jak: Warszawa, Poznań czy Łódź. W tym roku do zawodów stanęło 29 grzybiarzy. Nagrodę za największego i najcięższego grzyba otrzymała Elżbieta Zadrożna. Grzyba o największym obwodzie kapelusza znalazł Mieczysław Krawczyk. Jego kania miała 80 cm! Oprócz grzybów, uczestnicy zbierali także śmieci. Najwięcej niebezpiecznych odpadów zebrał Sławomir Kurpiewski. Wszyscy otrzymali pamiątkowe koszulki, a zwycięzcom wręczono dyplomy.

Po ogłoszeniu wyników na scenie swoje talenty zaprezentowały zespoły folklorystyczne. W międzyczasie trwało „Wielkie Gotowanie” zupy grzybowej „po wielbarsku” i konkurs na najsmaczniejszą potrawę z grzybów. Jury miało twardy orzech do zgryzienia, bowiem musiało wybierać między znakomitymi specjałami przygotowanymi przez wielbarskie gospodynie, takimi m.in. jak: kurki w śmietanie z ryżem czy dorszem, galaretka leśna, kartoflak faszerowany grzybami, pizza, sałatka cygańska oraz lazania.

Ostatecznie pierwsze miejsce przyznano Robertowi Bladoszowi z Wielbarka za kapustę wigilijną z grzybami i barszcz grzybowy. Drugie miejsce zajęła miejscowa sekcja emerytów i rencistów za roladę z dorsza i kurek w sosie śmietankowym, a trzecie Elżbieta Zadrożna z Wielbarka za kurki w occie.

UZNANA MARKA

Konkursy i prezentacje przysmaków regionalnych są dziś bardzo popularne w Polsce i na świecie.

- Człowiek poznaje rzeczywistość poprzez smak i zapach. Jest to bardzo przyjemne i często bardziej zapada w pamięci niż obrazy czy słowa. Liczę na to, że smaki wielbarskie zapadną w pamięci naszych gości i w przyszłości będą chętnie do nas wracać i korzystać z uroków tej ziemi – mówił do uczestników święta wójt gminy Wielbark Grzegorz Zapadka.

Starosta Jarosław Matłach podkreślał z kolei, że Wielbark staje się marką znaną nie tylko w powiecie i województwie, ale i poza jego granicami.

– Ludzie wiedzą, że jest tu najwięcej grzybów, a najlepiej świadczą o tym liczne auta i autokary z obcymi rejestracjami.

Chwalił też członków stowarzyszenia Miłośników Ziemi Wielbarskiej: - Dowodzą oni, że nie tylko wójt czy rada, ale i mieszkańcy mogą zorganizować ciekawą i piękną imprezę.

Towarzyszyły jej liczne zawody i konkursy dla dzieci. Nadleśnictwo Wielbark przygotowało dla najmłodszych zabawy sprawdzające ich wiedzę o lesie. Nagrodami były książki. Z kolei na zwycięzców zawodów strzeleckich czekał rower, deskorolka i piłka nożna.

Na koniec III Festiwalu Grzybów wystąpił cieszący się dużą popularnością zespół „Żuki”.

Monika Robaczewska/fot. A. Olszewski