Szczycieńscy strażacy biorą udział w akcji gaszenia gigantycznego pożaru, który trawi Biebrzański Park Narodowy. Jak długo będą brać udział w działaniach, tego nie wiadomo.

W niedzielę 20 kwietnia po południu wybuchł pożar nieużytków w obrębie Biebrzańskiego Parku Narodowego, największego w Polsce. Mimo szybkiej reakcji służb w ciągu doby spłonęło 450 hektarów cennych przyrodniczo terenów. W akcji biorą udział strażacy nie tylko z Podlasia, ale też z Mazowsza oraz Warmii i Mazur. W poniedziałek 21 kwietnia na tereny objęte pożarem skierowanych zostało również sześciu strażaków z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Ciężkim samochodem gaśniczym nad Biebrzę pojechali: dowódca mł. asp. Lech Mierzejewski, kierowca st. ogn. Dariusz Wiśniewski i ratownicy – ogn. Arkadiusz Górski, st. sekc. Krystian Siedlecki oraz st. str. Wojciech Kuszpa. Ponadto w ramach Centralnego Odwodu Operacyjnego w Plutonie Logistycznym – Prowiant pojechał tam również st. ogn. Cezary Chorążewicz. - Nasi strażacy do godziny 2.00 we wtorek gasili pożar lasu, a potem, po trzygodzinnej przerwie łąki na nieużytkach w okolicy miejscowości Polkowo pod Augustowem – informuje kpt. Karol Doryn, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie.
Według meldunku służb z wtorkowego ranka, pożar przestał się rozprzestrzeniać. W działaniach brało udział ok. 300 strażaków, 100 żołnierzy z 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej oraz 60 pracowników Biebrzańskiego Parku Narodowego. Akcję wspiera pięć śmigłowców Lasów Państwowych, które do wtorkowego ranka wykonały 250 lotów, zrzucając 125 tysięcy litrów wody oraz policyjny śmigłowiec Black Hawk.
(kee)