Reprezentacja Polski miała swoje Wembley, a drużyna z naszego miasta- swój Stadion Leśny. Mija 30. rocznica pucharowego zwycięstwa Gwardii Szczytno nad Bałtykiem Gdynia, zespołem występującym wówczas w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Gdzie są chłopcy z tamtych lat?

PIŁKARSKI INNY ŚWIAT

Gdy się popatrzy na obecne osiągnięcia szczycieńskiego MKS-u, kontynuującego tradycje Gwardii, aż się nie chce wierzyć w prawdziwość informacji, brzmiącej jak wiadomość z zupełnie innej rzeczywistości. Bo to i była inna rzeczywistość. Gwardia weszła wtedy niedawno do II ligi (odpowiednika dzisiejszej I), Bałtyk grał natomiast drugi sezon w ekstraklasie. Te dwa zespoły los skojarzył w 1/16 Pucharu Polski. Spotkanie odbyło się w obecności 3 tys. widzów na stadionie przy obecnej ul. Ostrołęckiej - wówczas przypisywano go ul. Podleśnej – 31 października 1981 r. Gwardia miała za sobą wyeliminowanie Legii Chełmża (3:2 po dogrywce), MRKS-u Gdańsk (5:0), Gwardii Koszalin (1:0) i Ursusa Warszawa (2:0).

GOL TUŻ PRZED KOŃCEM

- W pierwszej połowie przewagę miał Bałtyk, w drugiej sytuacja się odwróciła – wspomina jeden z uczestników tamtego meczu Mirosław Kacak. O losach spotkania przesądziła sytuacja z 89. min. - Była wrzutka z prawej strony – kontynuuje ówczesny obrońca Gwardii. - Piłkę wybił na 25. metr stoper Bałtyku. Z woleja uderzył Marek Gniady i trafił do siatki. Oni rzucili się do ataku, myśmy kopali po autach, zrobiliśmy jeszcze jedną zmianę i się udało.

Jak się nietrudno domyślić, na trybunach zapanowała euforia. W zwycięskiej drużynie Gwardii zagrali: Adaszyński, Owczarek (84. Wrzeszczyński), A. Sosnowski, Zawada, Kacak, Pobiedziński, Szymański, Hajnysz, T. Sosnowski, Gniady, Wachaczyk (90. Nowosielski). Zespół ze Szczytna próbował powstrzymać m.in. Wiesław Wachowiak, były reprezentant Polski juniorów. Jak się okazało, nieskutecznie. Do dziś z naszym miastem związani są Mirosław Kacak, Tadeusz Sosnowski i trenujący wtedy Gwardię Tadeusz Justka. Zdobywca złotego gola szkoli dziś z różnym skutkiem zespoły z niższych klas grające na Kielecczyźnie.

DZIUBA W SZCZYTNIE

Po zwycięstwie z Bałtykiem szczytnianie znaleźli się w gronie 16 najlepszych drużyn PP – jako jeden z czterech zespołów spoza ówczesnej I ligi. W następnej rundzie Gwardia podejmowała na własnym boisku ŁKS Łódź, m.in. z Markiem Dziubą, który w następnym roku zagrał na MŚ w Hiszpanii, i Markiem Chojnackim. Wygrali pierwszoligowcy (2:0), ale tej porażki szczytnianie nie musieli się wstydzić. Kilka lat później ŁKS ponownie wygrał w PP z Gwardią, znów przy pełnych trybunach, tym razem 5:2. Jak mawiają nasi południowi sąsiedzi, to se ne vrati. A może jednak...

(gp)