Jak powszechnie się uważa (tak też podają wszelkie wydawnictwa popularnonaukowe i encyklopedie), wiosna na półkuli północnej zaczyna się 21 marca i trwa do 22 czerwca. Tymczasem to nie do końca prawda, bo jeśli dany rok jest przestępny, to wówczas wiosna przychodzi dzień... wcześniej.
ULICA KOLEJOWA
Za tydzień zaczyna się upragniona pora roku, a jak wygląda aura, każdy widzi.
- Co to jest, jakaś zima stulecia? Wszędzie dookoła śnieg i lód, albo roztopowa woda, że nie można normalnie spacerować - skarży się "Kurkowi" pani Grażyna, stała Czytelniczka, idąca ulicą Kolejową - fot. 1.
No tak, na zdjęciu widać, że warunki do spacerów żadne, ale dlaczego nasza rozmówczyni zmierza akurat skrajem ulicy, a nie chodnikiem, wszak ten zbudowano specjalnie dla pieszych. Chodzenia poboczem jezdni nie polecamy, bo to niebezpieczne, a ponadto, jeśli się zna kulturę miejscowych kierowców, nie trzeba wiele wyobraźni, aby przewidzieć rzecz taką - fot. 2.
Czyli "samochodową" łaźnię lub inaczej - lodowatą szprycę bijącą spod kół pojazdu, choć tym razem w niewielkim rozmiarze. Tego typu "mistrzów kierownicy" jeździ tędy więcej. Chłopak miał szczęście, bo w niedługi czas potem "Kurek" zaobserwował przejazd innego asa, wzbijającego jeszcze większe fontanny - fot. 3.
Widząc to, piesi wchodzą karnie na chodnik, ratując się przed lodowatą kąpielą, ale jak znajdą się już na trotuarze, spacerują po nim jakoś tak dziwacznie.
Skrajem, albo wprost po... ławeczkach - fot. 4.
Przyczyny łatwo się domyślić. Wzdłuż chodnika zalega topniejąca breja sięgająca przechodniom do kostek. Z powodu wysokich śnieżnych band odłożonych na styku chodnika z jezdnią ta wodno-śniegowa mieszanka nie ma dokąd spływać. Ba, nie jest to jedyna niedogodność utrudniająca pieszemu marsz po tym chodniku. Nie tak dawno temu postawiono tu znak informujący o nadejściu, ale nie tak pożądanej wiosny, lecz pewnego, przez niektórych całkiem niepożądanego... supermarketu. Znak się obalił i stał się zawalidrogą - fot. 5.
"Kurek", aby ulżyć doli pieszych, odsunął przeszkodę na skarpę - fot. 6, ale ta jest śliska, bo pokryta śniegiem, więc znak ciągle się z niej obsuwa na chodnik.
JAK UMYĆ RĘCE
Ostatnio w placówkach zbiorowego żywienia (także szkolnych stołówkach) pojawiły się specjalne europejskie instrukcje. Nie dla klienteli, ale dla personelu, aby wiedział co i jak robić na danym stanowisku pracy. Umyślne tabliczki z podpowiedziami wiszą teraz obok patelni, kociołków na zupy, itp., itd., także nad umywalkami, aby kucharze czy kucharki wiedzieli, jak z europejska myć ręce.
Instrukcja, i tu uwaga: WŁAŚCIWEGO MYCIA RĄK składa się z siedmiu punktów, a każdy etap został odpowiednio zilustrowany, bo profesjonalizm to profesjonalizm - żaden paluszek w trakcie mycia nie może być pominięty! Ale co tu dużo opowiadać, popatrzcie Czytelnicy sami - oto instrukcja - fot. 7.
ULICA KRASNALI
Kiedyś "Kurek" pisał o specjalnym przystanku dla krasnali, jaki urządzono we wsi Olszyny. Zażartowaliśmy sobie wtedy ze sposobu oznakowania tego miejsca, bo słupek ze znakiem "przystanek autobusowy" wystawał tam ponad poziom drogi nie więcej jak metr z okładem.
Teraz coś podobnego zauważyliśmy w Szczytnie, konkretnie na ul. Lipperta. Tabliczka z nazwą ulicy wisi tam bowiem na poziomie dostępnym jedynie krasnalom, ewentualnie raczkującym niemowlętom, no ale te trudno podejrzewać o umiejętność czytania - fot. 8.
2006.03.15