Maria Czubaszek - bezkonkurencyjna mistrzyni słowa i jej skrzące się od sarkastycznego, często absurdalnego humoru teksty stały się kanwą spektaklu przygotowanego przez grupę teatralną „THALIA”. Wydarzenie noszące tytuł: „Czubaszek, jakiej nie znamy” zostało zaprezentowane w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Szczytnie w formie teatru przy stoliku.
Widowisko przedstawione przez zespół pasjonatów działających przy Stowarzyszeniu Uniwersytet Trzeciego Wieku w Szczytnie wyreżyserowała Jolanta Rucińska. Licznie zgromadzona publiczność żywiołowo reagowała na szczere aż do bólu i salw śmiechu ciekawostki przygotowane o „nienachalnej z urody” autorce.
Maria Alicja Czubaszek-Karolak z domu Bacz to nieodżałowana pisarka i satyryczka, która żyła w latach 1939 – 2016. Była autorką tekstów piosenek, scenarzystką, felietonistką oraz dziennikarką. Stworzyła dla radiowej Trójki kultowe słuchowiska, takie jak: „Dym z papierosa”, „Małgorzaty jego życia” czy „Serwus, jestem nerwus”. Spektakl przygotowany przez seniorki był niezwykłym kompendium wiedzy o znanej i lubianej komentatorce życia społecznego i politycznego. Nic więc dziwnego, że został nagrodzony gromkimi brawami przez rozentuzjazmowaną rzeszę widzów. Od razu w mojej głowie zrodził się pomysł, by doznane wrażenia spotęgować odpowiednią lekturą. W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Szczytnie, wiadomo, wybór odpowiedni. Wszak z zasobów - jak zdradziła dyrektor placówki Adrianna Trzepiota - korzystała reżyserka Jolanta Rucińska. Jednak nie miałam serca absorbować zapracowane bibliotekarki pomysłem wypożyczenia odpowiedniej lektury, wszak wypożyczalnia już była zamknięta. Postanowiłam wrócić po lekturę następnego dnia. Jednak „Szkło kontaktowe”, w którym występowała Maria Czubaszek jaką „znamy i kochamy” zostało wysłane do mojej świadomości. Skoro należę do ludzi wyskakujących z pomysłami jak „Filip z konopi”, a Maria Czubaszek jest autorką dialogów tego kultowego filmu, więc zadziałałam impulsywnie i weszłam do Empiku. Takim oto sposobem stałam się posiadaczką opasłego tomiska noszącego tytuł „Każdy szczyt ma swój czubaszek”, czyli Maria Czubaszek w rozmowie z Arturem Andrusem. Pamiętam ten duet z improwizowanego serialu „Spadkobiercy”, który miałam okazję swego czasu oglądać w telewizji. Jak czytamy na rewersie książki, jest to Rozmowa dwóch wybitnych osobowości polskiej sceny kabaretowej. Artur Andrus przepytuje Marię Czubaszek z jej twórczości oraz burzliwego życia towarzyskiego i rodzinnego. W tych wspomnieniach, pełnych przewrotnych anegdot, pojawiają się min.: Jonasz Kofta, Jacek Janczarski, Adam Kreczmar, Agnieszka Osiecka, Jerzy Dobrowolski, Stefania Grodzieńska, Bohdan Łazuka i Jerzy Urban... Dowcipnym dopełnieniem tych rozmów są fragmenty satyrycznej i literackiej twórczości Marii Czubaszek oraz liczne, a zarazem ironiczne ilustracje Wojciecha Karolaka. Książkę polecam, przeczytałam ją szybko i świetnie się przy niej bawiłam. Publikację zdobią wspomniane rysunki Wojciecha Karolaka, uatrakcyjniają zdjęcia.
Tuż przed występem w MBP w Szczytnie pytałam aktorki-amatorki czy mają tremę. Odpowiedziały, że przed każdym występem mają tremę, bo trema to coś, co jest wpisane w scenariusz każdego występu. Podobnie o tremie wypowiada się w książce „Każdy szczyt ma swój czubaszek”, którą polecam – Maria Czubaszek.
Na stwierdzenie Artura Andrusa Brzmiące Powiedziałaś, że boisz się spotkań z żywymi ludźmi. Ale ostatnio coraz częściej się z nimi spotykasz... Odpowiedziała: Bo ostatnio często zdarza mi się brać udział w spotkaniach autorskich. W bibliotekach, domach kultury. I te panie, które to przygotowują, naprawdę myślą, że ja sobie żartuję... A ja przed wyjściem na scenę czy do stolika z mikrofonem palę papieros za papierosem i błagam, żeby mi nie mówiły, czy jest dużo ludzi. A zazwyczaj jest. Żywi ludzie mnie peszą. Bo patrzą, widzą zmarchy... Maria Czubaszek, która mówiła o sobie, że jest „nienachalna z urody” paliła papierosy i to dużo tak w jednej z wypowiedzi łączy te sprawy: Ostatnio zobaczyłam siebie w komórce (przez pomyłkę włączyłam aparat fotograficzny) i z przerażenia aż nią rzuciłam. Koszmar! Dlatego chciałabym trochę ładniej wyglądać przed spaleniem. Bo ja muszę być spalona. Na złość tym wszystkim, którzy zabraniają palić, puszczę dymka jeszcze po śmierci. Zarówno spektakl „Czubaszek jakiej nie znamy” w wykonaniu aktorek-seniorek z grupy teatralnej „THALIA” działających przy SUTW w Szczytnie, jak i książka „Każdy szczyt ma swój czubaszek” godne są polecenia. Koleżankom – aktorkom życzę dalszych scenicznych sukcesów, a po książki zapraszam do MBP w Szczytnie.
Grażyna Saj-Klocek
