Pisarkę Joannę Jax, której twórczość rekomenduję, poznałam 20 września ubiegłego roku, w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Szczytnie na zorganizowanym tam spotkaniu autorskim.
Wówczas zakupiłam jedną z jej książek noszącą tytuł „Długa droga do domu”, opatrzoną autografem i wpisem „Miłej lektury”. Wspomniana publikacja cały rok stała w domowej biblioteczce, cierpliwie czekając na moją uwagę. Książki opatrzone podpisem i osobistym wpisem autora, w mojej ocenie, mają unikatowy wymiar. Gdy wzięłam do ręki wspomnianą pozycję od razu zostały przywołane wspomnienia ze spotkania. Wrażenia spotęgowała kolorowa informacja przygotowana przez MBP w Szczytnie na okoliczność tego wydarzenia kulturalnego, którą wówczas zabrałam z biblioteki i wkleiłam do książki. Taka przezorność ocala od zapomnienia pracę bibliotekarek i ułatwia odtworzenie daty spotkania. Bowiem czasem bywa tak, że autor w ferworze artystycznego zamieszania zapomina ją wpisać. Potrafi też tak zamaszyście kreślić cyferki, że trudno je rozszyfrować. Tak sytuacja dotyczy wpisu w mojej książce. Pani Joanna Jax tak wystylizowała dziewiątkę, że wygląda jak piątka i tylko wklejony biblioteczny prospekt uściśla datę z domniemanego maja na wrzesień.
Na wspomnianym wieczorze autorskim poprosiłam też pisarkę Joannę Jax, by osobistym wpisem opatrzyła kronikę SUTW w Szczytnie, którą mam przyjemność prowadzić. Uczyniła to z przyjemnością, wpisując: „Stowarzyszeniu Uniwersytet Trzeciego Wieku z pozdrowieniami Joanna Jax.” Ależ garść wspomnień te trwałe wpisy i pamiątki przywołały, a ja mam olbrzymią radość z ich gromadzenia. Spotkanie przebiegało w miłej atmosferze. Jednak gdy autorka wyznała, że urodziła się i mieszka w Olsztynie i że właściwie nazywa się Joanna Jakubczak, a Jax to jej pseudonim artystyczny, od razu stała się bliska i autentyczna. Pisarka zadebiutowała w 2014 r. powieścią „Dziedzictwo von Becków”, która od razu stała się ulubioną pozycją czytelników i recenzentów. W zasadzie od tej pozycji powinnam zacząć przygodę z książkami tej autorki, ale przecież zakupiłam „Długą drogę do domu” i to ona wykreśla drogę poznawania jej twórczości.
Joanna Jax, kreśląc burzliwe losy Antoniny Tańskiej ukazane na tle ważnych wydarzeń w dziejach świata, zabiera czytelnika w niezwykłą podróż. Z polskiego Teresina razem z bohaterką i jej rodziną podróżujemy wypływającym z Gdyni ogromnym nowoczesnym liniowcem M/S Piłsudski do Nowego Jorku. W Stanach Zjednoczonych poznajemy Teksas i Tenebith, by wyruszyć na Kubę, do Boliwii i Francji. Gdy polubiliśmy Paryż okazuje się, że już ruszamy do Republiki Federalnej Niemiec wprost do Berlina Zachodniego. Zataczamy krąg, by powrócić do Polski. Kraje, miasta, ulice i wszystkie miejsca są tak opisane, że ma się wrażenie, iż pisarka jest naszym przewodnikiem. Wpadłam na genialny pomysł i tak do Joanny Jax napisałam:
Droga Pani Joanno, spotkałyśmy się w MBP w Szczytnie na spotkaniu autorskim w dniu 20 września 2024 r. Wówczas zakupiłam „Długą drogę do domu” i ta pozycja wreszcie doczekała się mojej uwagi. Wspominając miłe spotkanie z panią zabrałam się za lekturę i przepadłam... Jestem pod wrażeniem stylu i pióra oraz fabuły. Pani twórczość porusza, ciekawi i uczy. Zabrała mnie pani w niezwykłą podróż. Płynęłam statkiem, latałam samolotami... Tak realistycznie opisuje pani te miejsca, że czułam się autentycznie tak, jakbym z bohaterami po tych ulicach i miastach wędrowała stąd właśnie pytanie: czy opis tych miejsc to pani osobiste wrażenia z ich odwiedzenia, czy też mistrzowskie pióro autorki? W prasie lokalnej „Kurku Mazurskim” prowadzę rubrykę „Godzinami z książkami” i pani odpowiedź, i miłe kilka słów do czytelników będzie dla mnie wielkim zaszczytem. Pani książki w MBP w Szczytnie cieszą się dużym powodzeniem. Ja wprawdzie dopiero poznaję pani twórczość, ale po „Długiej drodze do domu” już przeczytałam „Najlepszą przyjaciółkę” i w kolejce czekam na „Dziedzictwo von Becków”. Serdecznie pozdrawiam. Ku mojej wielkiej radości pisarka odpowiedziała tak:
Dzień dobry, bardzo się cieszę, że mój styl pisania przypadł Pani do gustu. W większości miejsc, które opisuję, nie byłam. Co prawda odwiedziłam kiedyś Paryż, ale jedynie Luwr, wieżę Eiffla i okolice. Na Kubę może kiedyś się wybiorę. Moim drogowskazem są stare mapy, zdjęcia, książki i nieograniczona wyobraźnia. Staram się jednak być precyzyjna, jeśli chodzi o czasy i miejsca. Napawa mnie dumą informacja, że moje powieści cieszą się popularnością w Szczytnie, zwłaszcza że pochodzę z Warmii. Pozdrawiam serdecznie panią, czytelników gazety oraz czytelników moich książek.
Joanna Jax.
Jakie to miłe i wielkie. Zapraszam do MBP w Szczytnie po książki tej autorki.
Grażyna Saj-Klocek
