Po utworach przepełnionych romantycznymi uniesieniami dla równowagi sięgnęłam po powieści niosące sekrety, mrok i ... występek. Taką mam naturę, że lubię czytać o miłości, ale nie stronię od książek pełnych morderczych intryg.

Od kilku lat śledzę twórczość Wojciecha Chmielarza, autora kryminałów. Zadebiutował on w 2012 r. powieścią „Podpalacz", w której przedstawił czytelnikom głównego bohatera - warszawskiego komisarza Jakuba Mortkę. Wykreowana przez pisarza postać od razu zyskała moją sympatię. Z wielkim zaciekawieniem śledzę więc poczynania śledczego specjalizującego się w sprawach zabójstw. Komisarz ma swoje metody pracy oraz umiejętność rozwiązywania misternie skonstruowanych intryg kryminalnych. Od razu stworzyłam sobie teorię, że zapewne szkolenia odbywał w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. Natomiast teraz domniemam, że niezawodny komisarz odwiedza Akademię Policyjną w Szczytnie i prowadząc wykłady zdradza słuchaczom tajniki swoich skutecznych działań. Taki niestety często bywa tok myślenia czytelnika, który tak jak ja - snuje swoje hipotezy. Nawet wiem jak wygląda mój literacki ulubieniec i wiem co nosi, bo gdy go spotkałam, to z pakietem książek Wojciecha Chmielarza sfotografowałam.
Wojciech Chmielarz poczynania skutecznego komisarza prezentuje w liczącym sześć pozycji cyklu, który polecam. Dopiero teraz przeczytałam ostatnią noszącą tytuł „Długa noc", która niestety zanim po nią sięgnęłam trochę czekała w kolejce. Jednak warto było i tu wyznam, że i ja by dobrnąć do końca - „zarwałam" trochę nocy. Wspomnianą książkę promują zamieszczone na okładce wabiki i tu zacytuję dwa z nich: To wyjątkowo szorstki i klasyczny w swojej konstrukcji kryminał. A w nim brudne plugawe miasto, nadużywający władzy policjanci, presje czasu i kolejna długa, męcząca noc na służbie w pogoni za mordercą. Po wszystkim zostaje niedosyt, że to już koniec, ale też satysfakcja z udanej kryminalnej uczty: Wojciech Chmielarz w szczytowej formie. Zabiera czytelnikowi oddech i oddaje dopiero wtedy, kiedy ten odwraca ostatnią stronę książki. To zdecydowanie najlepsza część z serii z komisarzem Mortką.
W sumie urodzony w 1984 pisarz na swoim koncie ma już piętnaście książek. Moją sympatię, zaraz po komisarzu Mortce, wzbudza detektyw Dawid Wolski – kolejna postać wykreowana przez Wojciecha Chmielarza w trylogii gliwickiej o wymownych tytułach: „Wampir", „Zombie" i „Wilkołak". Autor stworzył też ciekawą serię o Bezimiennym i tu z pamięci wymienię dwa tytuły „Prosta sprawa" i „Rodzinny interes". Geneza „Prostej sprawy" jest dość intrygująca. Otóż gdy w marcu 2020 r. nastąpił ogólnopolski lockdown, Wojciech Chmielarz rozpoczął publikację pasjonujących wpisów na facebooku. Tak zaciekawiły czytelników, że zostały wydane jako powieść.
Bogata i ciekawa jest twórczość urodzonego w Gliwicach pisarza, ale większość osób twierdzi, że rozpoznawalność i popularność zdobył napisanym w 2018 r. thrillerem „Żmijowisko". Za tę powieść otrzymał nagrodę Złotego Pocisku i Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Kryminalnego. Thriller „Żmijowisko" został zekranizowany.
Na zakończenie podam jeszcze taką informację, że dochodzenia prowadzone przez bystrego i nieustępliwego komisarza Jakuba Mortkę stanowią zamknięte opowieści. Oznacza to, że śledztwo rozpoczęte na początku fabuły zostaje zakończone wraz z ostatnią stroną książki. Taka wiedza sugeruje, że w dowolnej kolejności można zapoznawać się z twórczością Wojciecha Chmielarza. Jednak warto zachować chronologiczną kolejność, bowiem autor po mistrzowsku dokonuje ewolucji bohaterów. Książki autora kryminałów, dziennikarza, laureata Nagrody Wielkiego Kalibru i Wielkiego Kalibru Czytelników są dostępne w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Szczytnie. Cieszą się dużą popularnością, przyciągają jak najmocniejszy magnes i zaprzątają wszystkie myśli, sprawią, że noce z nimi będą długie i pełne emocji.
Grażyna Saj-Klocek