Podczas comiesięcznego spotkania członków Dyskusyjnego Klubu Książki w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Szczytnie otrzymaliśmy do przeczytania kolejną książkę. Tym razem „praca domowa" zapewniła powrót do klasyki i twórczości Ryszarda Kapuścińskiego. Nasze zadanie polegało na przeczytaniu jego powieści „Podróże z Herodotem". Zaopatrzona w autobiograficzną pozycję wędrowałam do domu, przechodząc koło księgarni zlokalizowanej od lat w centrum Szczytna.

Godzinami z książkami - Podróże z Herodotem
Gdy kawa i pyszne ciasto pojawiły się na stoliku, ja ku zaskoczeniu gospodyni położyłam na stole wspomnianą główkę kapusty oraz ustawiłam książkę

Wspomnienia wróciły jak rzucony bumerang. Przypomniałam sobie jak w latach osiemdziesiątych stałam w długiej kolejce, by kupić wymarzone książki. Zapewne mieszkańcy z mojego pokolenia pamiętają te kolejkowe czasy. Wówczas drzwi były z drugiej strony, a klienci nie mieścili się we wnętrzu i stali aż na chodniku. To właśnie wtedy nabyłam słynne arcydzieło Ryszarda Kapuścińskiego noszące tytuł „Cesarz". Fabułę tego dzieła pozornie mówiąca o egzotycznej rzeczywistości, odczytywano jako metaforę Polski Ludowej. Uniwersalna treść książki zyskała międzynarodowe uznanie. Naszpikowana archaizmami i pełna retorycznej przesady świetnie charakteryzowała absurd i skostniałość cesarskiego świata. Zapoczątkowała światową karierę słynnego dziennikarza-reportażysty, pisarza, poety i fotografika. Właśnie teraz, dzięki moderatorkom DKK i „Podróżom z Herodotem" zapoznałam się też z życiorysem autora. Stąd wiem, że Ryszard Kapuściński urodził się 4 marca 1932 r. a zmarł w Warszawie 23 stycznia 2007 r.

Miał 74 lata. Spoczął na cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Śledząc życiorys Ryszarda Kapuścińskiego dowiedziałam się, że jego życie upływało pod znakiem wędrówki. Najpierw była to tułaczka wymuszona na rodzinie pisarza przez wojnę, następnie były to podejmowane przez niego od połowy lat pięćdziesiątych wyprawy reporterskie. Literacki debiut przyniósł mu wiersz opublikowany w tygodniku „Dziś i jutro". Po studiach historycznych na Uniwersytecie Warszawskim znalazł zatrudnienie w „Sztandarze Młodych", najpierw jako goniec. Z czasem zaczął publikować własne teksty. W sumie Ryszard Kapuściński ma na swoim koncie ponad 30 publikacji książkowych, ale nie wszystkie były reportażami. Znalazły się wśród nich m.in. zbiory publikacji, tomiki poezji oraz album fotograficzny. Niektóre wydano po jego śmierci. Osobiście czytane treści przeżywam w trakcie lektury oraz chwilę potem, a następnie sięgam po kolejną książkę i kolejne przeżycia. Dlatego też z wielkim zaciekawieniem zatopiłam się w lekturze „Podróży z Herodotem". Zaopatrzona w zeszycik i długopis już z trzynastej strony zapisałam taką oto złotą myśl wyrażoną przez autora: „Zastanawiałem się, co się przeżywa, przechodząc granicę? Co się myśli? Musi to być moment wielkiej emocji, poruszenia, napięcia". W wieku 24 lat jego marzenie zostało spełnione – został wysłany na pierwszą zagraniczną podróż do Indii. To od redaktor naczelnej „Sztandaru Młodych" dowiedział się, że jedzie w świat i w prezencie otrzymał „grubą książkę w sztywnych, pokrytych żółtym płótnem okładkach. Na froncie przeczytałem wytłoczone złotymi literami nazwisko autora i tytuł: Herodot. DZIEJE". Tu wyjaśniam, że Herodot to historyk grecki zwany Ojcem historii, czasem także Ojcem geografii.

Lektura „Podróży z Herodotem" bardzo mnie zaciekawiła i nie dziwię się, że dziennikarz i reportażysta wspomniane „Dzieło" zabrał ze sobą na zagraniczną wyprawę. Nic więc dziwnego, że gdy otrzymałam zaproszenie od koleżanki, by na balkonie w Villi Natura na osiedlu Królowej Jadwigi wypić kawę ja na swoją wyprawę zabrałam „Podróże z Herodotem". Tu muszę wyrazić swój zachwyt dla całego osiedla zlokalizowanego przy wspomnianej ulicy, ponieważ jest tam pięknie i miło. Gdy weszłam do mieszkania znajomych, od razu uśmiechnęłam od ucha do ucha. Otóż na blacie kuchennym królowała... główka młodej kapusty. Gdy kawa i pyszne ciasto pojawiły się na stoliku, ja ku zaskoczeniu gospodyni położyłam na stole wspomnianą główkę kapusty oraz ustawiłam książkę. Robiąc fotki oznajmiłam, że taka niezwykła kompozycja będzie ozdobą mojego felietonu o książkach. W moim przypadku tak bywa, że książki, które czytam mnie inspirują i wyobraźnię rozbudowują. Oczywiście z wielkim zaciekawieniem „Podróże z Herodotem" przeczytałam, a w domu z młodej kapustki pyszne danie ugotowałam.

Grażyna Saj-Klocek