Właśnie przeczytałam najnowszą powieść naszej szczycieńskiej pisarki Małgorzaty Manelskiej. Premiera książki „Rozdzieleni przez los” miała miejsce 14 maja.

Powieść obyczajową poruszającą temat okrucieństwa II wojny światowej nabyłam 26 czerwca podczas spotkania autorskiego. Wydarzenie odbywające się w Mazurskim Ogrodzie Literackim „Czytamtu” funkcjonującym przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Szczytnie przyciągnęło dość liczną rzeszę czytelników. Autorka opowiadała o genezie powstania najnowszej powieści, rozdawała też autografy. Piękna pogoda sprzyjała spotkaniu w bajecznym zakątku na świeżym powietrzu. Kolejna książka tej autorki trafiła do mojej domowej biblioteczki. Z książkami, które stanowią moją własność jest tak, że wiedząc, iż są moje nie spieszę z czytaniem. Te pozycje cierpliwie czekają na moją uwagę. W pierwszej kolejności czytam książki wypożyczone z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Szczytnie. Ponieważ, tu wyznam ze wstydem, kilka razy otrzymałam powiadomienia o przekroczonym terminie wypożyczenia książki. Dlatego też obecnie przestrzegam zasad i oddaję na czas.
Książka „Rozdzieleni przez los” trafiła na półkę do stworzonych przez Małgosię Manelską powieści. Przytuliła się do „Tam, gdzie bzy sięgają nieba” i delikatnie oparła o „Srebrny węzełek”, a „Baśka” i „Stefania” powitały ją uśmiechem. Od razu poczułam „Zapach Mazur”, zobaczyłam też „Barwy Mazur”. Jednym słowem, na półce równiutko ułożone powieści Małgorzaty Manelskiej stworzyły pokaźny stosik i nie ulegało wątpliwości, że „Dotyk Mazur” zaszeleścił radośnie, tworząc miejsce nowej, książkowej siostrze. Faktycznie dla mnie powieści Małgorzaty Manelskiej stanowią taką siostrzaną ekipę stworzoną jej lekkim i przyjaznym piórem. Pisze pięknie, wzrusza, wywołuje emocje. Gdy nacieszyłam oczy widokiem kolekcjonerskiego zbioru przyszedł czas na doznania związane z poznawaniem treści. Licząca ponad pięćset stron powieść opowiada historię Marii Chajat – córki żydowskiego krawca oraz jej ukochanego Władysława Przybyszewskiego – syna polskiego policjanta. Zakochana para planuje wspólną przyszłość. Wybuch II wojny światowej niweczy te plany. Akcja powieści Małgorzaty Manelskiej rozgrywa się głównie w Makowie Mazowieckim. W słowie od autorki czytamy: Przygotowując się do pisania tej książki, czytałam wiele opracowań o okresie okupacji na terenie rejencji ciechanowskiej, w tym powiatu makowskiego. Według początkowej koncepcji głównym wątkiem miała być zbrodnia na Wąskim Lesie. Po wnikliwej analizie tematu postanowiłam jednak rozszerzyć fabułę o wątki żydowskie, gdyż społeczność przedwojennego Makowa Mazowieckiego w dużej części składała się z obywateli wyznania mojżeszowego i nie sposób było pominąć w powieści takie wydarzenia jak utworzenie i likwidacja getta.
Małgorzata Manelska to rodowita szczytnianka, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, oligofrenopedagożka, bibliotekarka. Na co dzień pracuje z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną intelektualnie. „Rozdzieleni przez los” to wzruszająca opowieść o nadziei, która nigdy nie gaśnie. Warto do czytania przygotować paczkę chusteczek higienicznych, bo wzruszenie ściska gardło, a łzy same ciekną z oczu. Gdy byłam w trakcie czytania powieści „Rozdzieleni przez los” musiałam w pilnej, smutnej sprawie skontaktować się z byłą mieszkanką Szczytna panią Marcjanną Dobrońską, która obecnie mieszka w Nowej Dębie. Pani prezes swego czasu zobowiązała mnie, bym dzwoniła nie tylko w wesołych sprawach, ale też informowała o smuteczkach dotyczących naszych wspólnych znajomych. Dzwoniłam, by poinformować o śmierci pana Stanisława Gładkowskiego, długoletniego pracownika „Społem”. Pani prezes na tę informację odpowiedziała tak: Już nie będę mogła odsyłać cię do pana Gładkowskiego, który był skarbnicą wiedzy o dawnym Szczytnie, ale powiem tak, że zazdroszczę mu dożycia pięknego wieku i nagłej śmierci, bo zawsze cechowała go godność i z godnością odszedł z ziemskiego posterunku. Wprawdzie nagle, ale bez własnego cierpienia i cierpienia nie sprawił też rodzinie. Spodobało mi się takie spojrzenie na życie i śmierć w wydaniu pani prezes. Podczas długiej rozmowy wspominałyśmy naszą wspólną „społemowską” przeszłość, dzielimy się też czytelniczymi emocjami. Gdy spytałam co czyta, od razu odpowiedziała, że wprawdzie siedzi w wygodnym, domowym fotelu, to jest w Makowie Mazowieckim. Od razu wyznałam, że ja też. Niezwykły zbieg okoliczności sprawił, że powieść „Rozdzieleni przez los” Małgorzaty Manelskiej nas połączyła i stała się tematem dalszej rozmowy. Pani Marcjanna Dobrońska z wielkim zaciekawieniem śledzi twórczość Małgorzaty Manelskiej, a za opisanie spraw związanych z Makowem Mazowieckim składa pisarce serdeczne podziękowania. Bowiem pani Marcjanna z domu Chodkowska urodziła się w Chodkowie koło Makowa Mazowieckiego i swego czasu często odwiedzała Maków, bowiem tam mieszkał jej stryj. Nic więc dziwnego, że z wielkim zaciekawieniem wróciła do prawdziwych historycznych wspomnień w beletrystycznej oprawie pisarki Małgorzaty Manelskiej. Książka „Rozdzieleni przez los” wraz z autografem pisarki jest dostępna w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Szczytnie.
Grażyna Saj-Klocek