W miniony piątek z powodu gołoledzi odwołano dowóz do szkół dzieci z terenu gminy Pasym. - Nie chcieliśmy ryzykować bezpieczeństwa najmłodszych – uzasadnia burmistrz Cezary Łachmański, dodając, że na decyzję wpłynęła nie tylko pogoda, ale też kolizja z udziałem szkolnego autobusu, do której doszło dwa dni wcześniej na oblodzonej drodze Dybowo – Dźwiersztyny.
W miniony piątek ze względu na gołoledź odwołano dowóz dzieci do szkół w gminie Pasym. - Jeszcze w czwartek wieczorem objechałem lokale drogi i stwierdziłem, że ich stan jest fatalny – mówi burmistrz Pasymia Cezary Łachmański. Jak informuje, podobną decyzję podjęto także w sąsiedniej gminie Purda. - Chodziło o to, żeby nie ryzykować bezpieczeństwa dzieci, a w tych warunkach nie byliśmy w stanie zapewnić im pełnego komfortu przy dowozie – uzasadnia. Zajęcia w szkołach odbywały się jednak normalnie. Ponieważ był to ostatni dzień przed feriami, niektóre miały nieco luźniejszy charakter. Na przykład w pasymskim Zespole Szkół odbywał się przegląd kolęd i pastorałek. Część rodziców z terenu gminy przywiozło dzieci swoimi samochodami. Burmistrz przyznaje, że na decyzję o odwołaniu dowozu wpływ miało też zdarzenie ze środy. Tego dnia na trasie Dybowo – Dźwiersztyny na oblodzonej drodze doszło do czołowego zderzenia szkolnego autobusu z osobową mazdą. Choć sytuacja wyglądała groźnie, na szczęście nikt nie ucierpiał. Autobusem podróżowało łącznie 13 dzieci oraz kierowca i opiekunka. W wyniku zderzenia poważnie uszkodzony został przód pojazdu. Kilka lat temu na tej samej trasie także doszło do wypadku z udziałem autobusu przewożącego uczniów. Wówczas kilkoro z nich odniosło lekkie obrażenia. - Odwołując dowóz nie chcieliśmy też pogłębiać u dzieci urazu po kolizji – przyznaje burmistrz.
(ew)