W wyborczą, październikową niedzielę tylko osiem osób postanowiło uczestniczyć w rowerowej wyprawie „Kręciołów”.
Oczywiście jak zwykle pstrykamy pamiątkowe fotki z Ratuszem w tle i ustalając trasę – ruszamy. Tym razem za cel wyprawy obieramy Olszyny. Słońce, tańczące listowie, bajeczne kształty chmur, ustrojone drzewa ... piękno mazurskiej przyrody to stałe elementy jesiennej wycieczki. Nie rozmawiamy o polityce, ale każdy z nas czy chce, czy nie myśli o tym komu oddał lub odda swój głos. Bowiem dla nas rowerzystów, skoro stawiamy na aktywność, najważniejsze są daleko idące inwestycje w rozwój turystyki właśnie rowerowej. Do Olszyn jedziemy bocznymi drogami czyli przez Rudkę, Prusowy Borek, Wawrochy ponieważ szosą ostrołęcką po prostu boimy się jeździć. W Olszynach od razu kierujemy stalowe rumaki na rozległy teren Muzeum Rolniczego utworzonego tam przez naszego przyjaciela Zygmunta Rząpa. Gospodarz zawsze z radością i serdecznością przyjmuje naszą grupę, a tym razem trafiliśmy na przepyszny bigos, którym się po prostu rozkoszowaliśmy. Wspólną fotką na tle gigantycznej barci – najnowszej rzeźby Pana Zygmunta - utrwalamy spotkanie. Podczas rozmowy dowiadujemy się, że już niedługo do Olszyn będzie prowadziła od dawna pożądana i oczekiwana trasa pieszo-rowerowa. Cieszy nas ta informacja, gdyż mimo iż lubimy leśne dukty, nie stronimy od utwardzonego podłoża. Po zwiedzeniu Giełdy Staroci żegnamy gościnnego gospodarza i wracamy do Szczytna drogą, która nas przywiodła do gościnnych Olszyn.
Grażyna Saj-Klocek