Letnie miesiące nie skończyły się dobrze dla 25 szczycieńskich drzew. Zgodę na ich wycięcie, z różnych przyczyn, wyraziły władze miasta.
Najwięcej, bo aż 13 dorodnych okazów (9 klonów, 3 jesiony i 1 lipa) zniknęło z posesji Zespołu Szkół nr 2 przy ul. Polskiej, dlatego, że drzewa już obumarłe lub w stanie agonalnym, zagrażały bezpieczeństwu ludzi - tak przynajmniej stwierdzono w urzędniczej decyzji.
Z terenu przy placu Wolności właściciel działki ma prawo wyciąć dalsze cztery klony i jedną topolę dlatego, że przeszkadzają w budowie zakładu usługowego, natomiast przy ulicy Chrobrego dwa cisy, trzy modrzewie i jedna tuja musiały ustąpić na rzecz parkingu do obsługi sklepu.
Nie może Szczytno równać się np. ze Szczecinem - to oczywiste. Szkoda jednak, że przynajmniej na niektórych tamtejszych rozwiązaniach się nie wzoruje. Oto bowiem w tym pomorskim grodzie, gdy konstruuje się np. koncepcję architektoniczną budowy nowego, wielkiego osiedla, to na "czystym" jeszcze planie terenu w pierwszej kolejności pojawiają się symbole rosnących drzew. A później dopiero architekci i urbaniści pomiędzy nimi ustawiają domy, pawilony, urzędy itp. tak, by jak najmniej niszczyć, a jak najwięcej zachować. U nas, niestety, drzewa są w znacznie mniejszym poważaniu.
(hab)
2004.10.06