Coraz wyższy poziom i coraz bardziej znanych zawodników można zobaczyć na turniejach plażowej piłki siatkowej rozgrywanych w Piecach. Tym razem stawką turnieju był puchar burmistrza Szczytna i 1,4 tys. zł ufundowane przez Jerzego Bryczkowskiego.
Tak jak do niedawna prym w Piecach święcili zawodnicy z małej miejscowości Zielona, spod Warszawy, tak w ostatnich dwóch turniejach dominują sportowcy z Olsztyna. W rozegranych w niedzielę 10 sierpnia w Gospodarstwie Agroturystycznym Andrzeja i Grażyny Dańkowskich zawodach zwyciężyła para Piotr Kempisty i Artur Miller ("Majami"), pokonując po zaciętej, trzysetowej walce zwycięzców poprzedniego turnieju Michała Kaczmarka i Bohdana Bałabańskiego również z Olsztyna. Zwycięzcy mieli nieco łatwiejsze zadanie, bowiem w całym turnieju rozegrali tylko pięć spotkań, podczas gdy ich rywale aż osiem, w tym cztery ostatnie pod rząd!!! Takie są jednak skutki przyjętego przez organizatorów systemu brazylijskiego. Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że w meczu eliminacyjnym również minimalnie lepszą okazała się para Kempisty-Miller. Pierwszy z nich jest znany kibicom w Szczytnie. W ubr. występował w barwach I-ligowego AZS WSPol. Szczytno. Wcześniej jeszcze grał w LEGII Warszawa, dowodzonej przez Huberta Wagnera. Jego partner to syn znanego byłego zawodnika AZS-u Olsztyn, trzykrotnego mistrza Polski Tomasza Millera.
Najlepszą drużyną ze Szczytna, która zajęła ostatecznie trzecie miejsce, okazała się para Krzysztof Trzaska i Rafał Zawalniak. Tuż za nimi uplasowali się najmłodsi w turnieju Andrzej Hajn i Łukasz Dudo, występujący w barwach "Kurka Mazurskiego". Siatkarscy eksperci podkreślają stałe postępy ambitnych zawodników wróżąc im spore sukcesy.
Trzy najlepsze drużyny otrzymały puchary ufundowane przez burmistrza Szczytna, a zwycięzcy dodatkowo jeszcze kopertę od głównego sponsora, właściciela piekarni "Majami" Jerzego Bryczkowskiego z zawartością 1,4 tys. zł.
- Jak na wojewódzkie warunki to bardzo atrakcyjna kwota - cieszyli się zwycięzcy zawodów, zapowiadając, że przyjadą do Pieców na kolejne turnieje. Byli pod wrażeniem organizacji zawodów, chwalili znakomite miejsce i narzekali trochę na zbyt małą liczbę kibiców.
Miłym uzupełnieniem dla siatkarskich zmagań był występ kapeli ludowej "Mazury". Już po zawodach łatwo wpadające w ucho melodie uprzyjemniały czas wspólnie biesiadującym sportowcom, sponsorom i organizatorom. Wszyscy zgodnie umówili się na kolejne spotkanie w Piecach za dwa tygodnie.
(o)
2003.08.13