Czy warto być zawziętym? Oczywiście. Dzięki temu można na przykład wywalczyć medale Mistrzostw Polski Masters w Judo.
Zarówno Tadeusza Dymerskiego, jak i Krzysztofa Lejmanowicza mogło w mistrzostwach, które odbyły się w podwrocławskiej Sobótce, zabraknąć. Ten pierwszy na matę powrócił po 25 latach. Niedawno zdołał już wywalczyć złoto w MP Lekarzy. Ten drugi pojechał na zawody z opuchniętą stopą – skręcenie kostki powinno unieruchomić go teoretycznie na miesiąc. Krzysztof Lejmanowicz, startujący w kategorii M 4 (81 kg), pierwszą walkę wygrał walkowerem, potem zwyciężył na punkty i w decydującym o finale starciu musiał uznać wyższość rywala. Ostatecznie wywalczył brązowy medal. Tadeuszowi Dymerskiemu (M7, 100 kg), by wywalczyć złoto, wystarczyło... pojechać do Sobótki. Jego jedyny przeciwnik już na wadze zdecydował, że spróbuje swoich sił w niższej kategorii. Pan Tadeusz, mimo kontuzji, za wszelką cenę chciał w Sobótce powalczyć i znalazł rywala w kat. M 6, gdzie również zabrakło zawodników do choćby jednego pojedynku. Po dogrywce szczytnianin uległ Klimkowi z Czarnych Bytom, judoce mogącemu pochwalić się 4. danem. W nagrodę za ambicję nasz zawodnik otrzymał srebrny medal w tej kategorii.
W mistrzostwach zabrakło kontuzjowanego Michała Dymerskiego.
(gp)