Tomasz Nysztal, 33-letni mieszkaniec Szczytna po raz trzeci z rzędu zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Polski w wędkarstwie podlodowym.

Hat-trick Tomasza Nysztala

W rozegranych 18 i 19 stycznia na Jeziorze Klebarskim koło Klewek mistrzostwach wystartowało 81 zawodników reprezentujących 27 drużyn. Broniący tytułu Mistrza Polski Tomasz Nysztal wyciągnął z wody 587 ryb o łącznej wadze ponad 13 kg.

Tydzień wcześniej wędkarski mistrz, wraz ze swymi kolegami z niedawno założonego w Szczytnie klubu OCHOTKA, do swojej kolekcji dorzucił jeszcze tytuł klubowego wicemistrza Polski w wędkarstwie podlodowym.

W zawodach, również rozgrywanych na Jeziorze Klebarskim, rywalizowało 13 ekip, składających się z 5 zawodników. Szczycieński klub reprezentowali: Tomasz Nysztal, Andrzej Talarek, Marek Zieliński, Piotr Perzanowski, i Bogdan Murzyn.

* * *

Klub Wędkarski "OCHOTKA" powstał w Szczytnie pod koniec ubiegłego roku. Założyli go pasjonaci wędkarstwa ze wszystkich kół i łowiący różnymi metodami. Prezesem i jedynym dotychczas sponsorem jest Jarosław Perzanowski - właściciel sklepu wędkarskiego.

Skąd się wzięła nazwa klubu?

- Wędkarska brać w całej Polsce wie, że w Szczytnie jest pozyskiwana najlepsza haczykowa ochotka - odpowiadają jednym głosem utytułowani wędkarze.

Ewa Talarek

ZŁOTO SPOD LODU

Rozmowa z trzykrotnym Mistrzem Polski Tomaszem Nysztalem.

Kurek Mazurski: - Trzeci raz z rzędu zdobył pan tytuł Indywidualnego Mistrza Polski w Wędkarstwie Podlodowym. Sukces niebywały, tym bardziej, że do tej pory jeszcze nikomu taki wyczyn się nie udał.

Tomasz Nysztal: - Bardzo pomogło mi to, że tydzień wcześniej startowałem na tym samym akwenie ze swoimi kolegami w Klubowych Mistrzostwach Polski, gdzie zdobyliśmy tytuł wicemistrzowski. Z doświadczenia pięciu osób można wyciągnąć więcej wniosków i lepiej przygotować swój indywidualny start.

KM: - Jak przebiegała rywalizacja w pierwszym dniu zawodów?

TN: - Łowienie rozpoczęliśmy o godzinie 9.30. Wcześniej losowaliśmy stanowiska. Wylosowałem nr 4. Z treningu wiedziałem, że jest na nim dużo ryby, ale małej. Najpierw łowiłem haczykiem z obciążeniem, ale wkrótce przeszedłem na spławik. Tak dotrwałem do końca tury. Przez równo trzy godziny wyjąłem 277 ryb o wadze 5470 gramów. To był drugi wynik w moim sektorze.

KM: - Czym różnił się drugi dzień zawodów?

TN: - Zmieniłem sektor. Wylosowałem 15 stanowisko, nie najlepsze, ale przecież trzeba walczyć. I znowu spławik okazał się najlepszy. W tej turze złowiłem 310 ryb o łącznej wadze 7600 gramów. Zająłem tak jak poprzednio drugie miejsce w sektorze.

KM: - Jaką zanętę pan stosował?

TN: - Głównie była to ziemia z jokersem (ochotka zanętowa). Oprócz tego zrobiłem zanętę spożywczą według własnego pomysłu. Składu nie podam, bo to moja tajemnica. Powiem tylko, że miała ona słodki smak i czerwony kolor.

KM: - Nerwowe były chyba chwile poprzedzające ogłoszenie oficjalnych wyników?

TN: - Zastanawiałem się czy moja zdobycz wystarczy do zwycięstwa. Powoli docierały wiadomości z pozostałych sektorów. Na moje szczęście zawodnicy, którzy w sobotę zwyciężyli w sektorach, w niedzielę "popłynęli". To umacniało mnie w przekonaniu, że mogę być pierwszy. Tak też się stało.

KM: - Kiedy poczuł pan zamiłowanie do wędkarstwa?

TN: - Łowię od dzieciństwa. Zaczynałem na Strudze Sędańskiej. W zawodach startuję od szesnastego roku życia.

KM: - Czy tylko podlodowych?

TN: - Oczywiście, że nie. Łowię również, gdy nie ma lodu. Przede wszystkim na skrócony zestaw, a także spinninguję.

KM: - Jakimi osiągnięciami, oprócz 3-krotnego Mistrzostwa Polski i klubowego wicemistrzostwa, może się pan jeszcze pochwalić?

TN: - Jestem od wielu lat w spławikowej kadrze okręgu, obecnie mazowieckiego. Kilka razy byłem mistrzem okręgu, wygrywałem zawody rangi Grand Prix Polski. Zdobyłem blisko 60 pucharów.

KM: - Czy jest jeszcze coś do zdobycia dla wędkarza?

TN: - Oczywiście. Marzę o zdobyciu tytułu mistrza świata.

KM: - Szczerze tego życzę. A co o pańskim zamiłowaniu mówi rodzina?

TN: - Chociaż większość weekendów spędzam poza domem, sądzę że moja żona Ela oraz synowie Bartek i Kuba są ze mnie dumni. Mam nadzieję, że obaj pójdą w moje ślady.

KM: - Dziękuję za rozmowę, gratuluję zwycięstwa i życzę spełnienia wędkarskich marzeń.

Rozmawiała

Ewa Talarek

2003.01.29