Złodziejski proceder rozwija się w najlepsze. Miejscem grabieży coraz częściej staje się szczycieński cmentarz.

Hieny na cmentarzu

Z obu komunalnych nekropolii giną nieduże detale. Cmentarni złodzieje odrywają z granitowych płyt złocone krzyże, figurki Chrystusa, metalowe ozdoby w postaci gałązek z kwiatem róży oraz wyrywają marmurowe lub piaskowe lampy i flakony.

- Łzy stanęły mi w oczach, gdy odwiedzając mogiłę cioci i składając dłonie do modlitwy, nagle zauważyłam, iż płyta nagrobkowa została odarta ze złoconego krzyża - mówi jedna z ofiar cmentarnych hien. Poszkodowana, chcąc oszczędzić podobnego szoku i rozgoryczenia swojej matce, zaraz po odkryciu grabieży pobiegła do najbliższego zakładu kamieniarskiego i zamówiła na poczekaniu podobny krzyż.

Dlaczego kradną

- Obecnie montowane włoskie, złocone krzyże, w odróżnieniu od dawniej stosowanych polskich, są bardzo lekkie - mówi Marian Manelski, właściciel jednego ze szczycieńskich warsztatów kamieniarskich, wykluczając tym samym sugestię, że złodzieje sprzedają swój łup w punktach skupu metali kolorowych.

Jego zdaniem także brązowe ozdoby w postaci gałązki z kwiatem róży nie są warte zachodu przehandlowania ich jako złomu, bo trzeba byłoby ich przydźwigać całe dziesiątki, jeśli nie setki.

Najbardziej prawdopodobną wersją jest ta, że zrabowane z pomników elementy dekoracyjne i krzyże wywożone są w inne strony i pokątnie sprzedawane kamieniarzom. Do obcych rąk trafiają także flakony i lampy. Marian Manelski proponuje klientom, aby na każdym takim detalu grawerowali inicjały zmarłej osoby, bo to może uchronić je przed kradzieżą.

Inne zabezpieczenia

Bramy naszych cmentarzy komunalnych w okresie letnim otwarte są w godzinach od 7 do 22, a u ich wrót nie stoi żaden stróż, jak to ma miejsce np. przed cmentarzem powązkowskim w stolicy.

Zresztą złodziej lubi grasować nocą, a płoty okalające obie szczycieńskie nekropolie są niewysokie, więc sforsować je łatwo. Nawet kaplica cmentarna, mimo rozmaitych zabezpieczeń i solidnych krat, wielokrotnie była ograbiana.

- Nic tu w zasadzie nie ma dla złodzieja, a mimo to wiele razy wyłamywano kraty i wybijano szyby - mówi administratorka Wiesława Sparzak i dodaje, że zatrudnienie ochroniarzy do pilnowania cmentarza nie wchodzi w grę, bo zbyt wielkie pociągnęłoby za sobą koszty. Nie brzmi to zbyt optymistycznie, ale takie mamy realia.

Czy jest zatem jakiś sposób, aby uchronić przed grabieżą elementy nagrobków? Wydaje się że nie, wszak nikt nie będzie siedział przy grobie przez okrągłą dobę, by go pilnować! Można co najwyżej nieco zminimalizować straty i koszty kradzieży czy napraw zniszczeń dokonanych przez rabusiów poprzez ubezpieczenie mogiły. Niektóre towarzystwa asekuracyjne przyjmują ubezpieczenia na sam nagrobek, inne proponują ubezpieczyć grób od rozmaitych szkód i rabunku razem z mieszkaniem.

Marek J. Plitt

2004.09.01