Zakończyły już swoją działalność rady gmin IV kadencji. W ostatnich dniach października odbyły się pożegnalne sesje. Samorządowcy dziękowali sobie za współpracę i wręczali kwiaty, ale nie obyło się też bez zgrzytów i wzajemnych oskarżeń.

I to już koniec

UPRAWIANIE PRYWATY

W porządku ostatnich obrad Rady Miejskiej w Szczytnie znalazł się projekt uchwały dotyczący przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego ulicy Wileńskiej i jej okolic. Wnioskodawca, burmistrz Bielinowicz podkreślał, że przyjęcie uchwały służyć będzie żywotnym interesom Wyższej Szkoły Policji i firmy transportowej "Bus-Kom", które planują na tym terenie inwestycje.

Większość radnych była jednak przeciwna wprowadzaniu tego punktu pod obrady.

- Rada nie powinna podejmować w tej sprawie decyzji rzutem na taśmę - uzasadniał stanowisko swojego klubu lider opozycji Henryk Żuchowski.

Decyzja radnych zbulwersowała burmistrza.

- Uprawiacie państwo prywatę kosztem miasta - rzadko okazujący emocje Paweł Bielinowicz, nie szczędził tym razem radnym ostrych słów.

Co burmistrz miał na myśli? Otóż, jak już informowaliśmy, niedawno na terenie, którym miał być objęty plan, działkę kupił radny Tadeusz Tomaszewski. Przystąpienie do sporządzenia planu jest mu nie na rękę. Niedwuznacznie dał temu wyraz na poprzedzającym sesję posiedzeniu jednej z komisji.

- Pan Tomaszewski machał projektem uchwały przed oczami burmistrza mówiąc, że tak nie będzie - relacjonował Paweł Bielinowicz. Jak się okazało, zapowiedź się spełniła.

- Jeśli radny Tomaszewski kupił działkę, to miasto nie ma prawa opracowywać planu zagospodarowania terenu i ma wstrzymywać rozwój podmiotów gospodarczych i WSPol.? - dziwił się burmistrz.

Tym razem Tomaszewski cały czas milczał. Zareagował natomiast Żuchowski, od niedawna jego bliski sojusznik w potyczkach z Bielinowiczem.

- Dziwna rzecz, że na ostatniej sesji pan burmistrz wrzuca temat z bardzo ważną sprawą. To pan ma ukryte interesy - rewanżował się burmistrzowi.

Kiedy emocje opadły, przyszła pora na podsumowanie dobiegającej końca czwartej już kadencji Rady Miejskiej. Głos zabrał jedynie Bielinowicz.

Za sukces swoich rządów uznał m.in. awans z 13. na 7. pozycję w wojewódzkim rankingu miast najbardziej proinwestycyjnych, a także należyte przygotowanie samorządu do pozyskiwania funduszy europejskich.

Tuż przed zamknięciem obrad humor poprawiła mu jeszcze przewodnicząca rady Ewa Czerw, która co prawda bardzo niechętnie, ale jednak zapoznała radnych z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie. Ten, po rozpatrzeniu odwołania szczycieńskich radnych, podtrzymał decyzję RIO, uznającą za nieważną uchwałę Rady Miejskiej o nieudzieleniu absolutorium burmistrzowi Bielinowiczowi.

RZEKA Z KOŁEM RATUNKOWYM

W równie chłodnym klimacie przebiegała ostania sesja Rady Gminy w Dźwierzutach. Podsumowując czteroletnie dokonania, wójt Czesław Wierzuk nie szczędził razów opozycji, wykazując się przy tym talentem poetyckim.

- Rzucano nam kłody pod nogi, rzucano drzewa do nurtu rzeki, która powinna wartko płynąć. Tego nurtu na szczęście zatrzymać się nie udało - mówił z satysfakcją Wierzuk. Dziękował przy tym przewodniczącemu rady Krzysztofowi Sawickiemu, nazywając go kołem ratunkowym rady. W połowie kadencji Sawicki opuścił bowiem szeregi opozycji i przeszedł do obozu Wierzuka, dzięki czemu zyskał on większość głosów w radzie, a przy okazji Sawicki awansował na szefa całej rady.

Ciepłe słowa Wierzuk skierował także do pozostałych stojących za nim murem radnych. Opozycjonistom nie żałował natomiast złośliwości.

- Tym panom można tylko podziękować za frekwencję na sesjach - zwracał się do nich, pocieszając jednak, że jako chrześcijanin im wybacza. - Wyborcy zweryfikują nasze działania 12 listopada. Myślę, że ta rzeka będzie płynęła bardziej wartkim nurtem.

Tę ostatnią refleksję wójta radni opozycji w pełni podzielili. Do pozostałych wątków się nie odnieśli.

- Nie chcieliśmy zakłócać powagi ostatniej w tej kadencji sesji - tłumaczyli później "Kurkowi".

DAJ BOŻE TAK DALEJ

W całkiem innych nastrojach kończyli kadencję samorządowcy gminy Szczytno. Toczące się w ośrodku Cicha Polana obrady pełne były serdeczności. Najpierw przewodniczący rady dziękował za współpracę wójtowi i wszystkim członkom rady. W rewanżu wójt kierował wyrazy wdzięczności do przewodniczącego i swoich podwładnych, w tym dyrektorów gminnych szkół, nie zapominając także o sołtysach. Wszyscy otrzymali efektowne dyplomy. Dyrektorzy z kolei wręczyli samorządowcom wiązanki kwiatów.

Wójt Sławomir Wojciechowski z satysfakcją podsumowywał miniona cztery lata, szczególnie w szkolnictwie.

- Część naszych szkół była planowana do likwidacji, a my nie dość, że je wszystkie zachowaliśmy, to jeszcze przeprowadziliśmy w nich kapitalne remonty. Dziś są wizytówką gminy - mówił Wojciechowski. Sukcesy samorządu, którym kieruje dostrzegane są nie tylko w powiecie szczycieńskim.

- Z dumą i wielką radością wysłuchiwałem na szczeblu wojewódzkim opinii o dokonaniach gminy Szczytno. Daj Boże, żeby było tak dalej - nie szczędził pochwał Wojciechowskiemu i radnym uczestniczący w obradach radny sejmiku wojewódzkiego i jednocześnie prezes WFOŚiGW Adam Krzyśków. Wtórował mu Waldemar Pogorzelski, sołtys Roman.

- Najstarsi mieszkańcy naszej gminy mówią otwarcie, że od wojny nie było takich władz i takiej rady, która tak wiele by zrobiła przez cztery lata - chwalił samorządowców sołtys.

Nie obyło się także bez wątków wyborczych.

- Jeżeli akceptowaliście to, co działo się przez minione cztery lata, to w niedzielę 12 listopada pomóżcie ludziom, którzy kierowali tą gminą i przedłużcie im kadencję - odpowiadał na pochwały wójt Wojciechowski.

Andrzej Olszewski

2006.11.02