Instruktor ze strzelnicy w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie, który podczas zajęć postrzelił dwoje kursantów, usłyszał prokuratorskie zarzuty. Mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia.
Do wypadku na strzelnicy Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie doszło 20 maja zeszłego roku. W trakcie tzw. ćwiczeń ze strzelania bez pocisku, w których brali udział uczestnicy kursu podstawowego, doświadczony wykładowca postrzelił z pistoletu glock nabitego ostrą amunicją policjantkę i policjanta w wieku 29 i 30 lat. Kobieta została trafiona w biodro, a mężczyzna - w jamę brzuszną. Oboje trafili do szpitali w Olsztynie i przebywali tam przez kilka tygodni. Stan policjanta lekarze określali jako ciężki. Śledztwo z Prokuratury Rejonowej w Szczytnie zostało przeniesione do prokuratury w Olsztynie. Po roku doczekało się finału. Jak wykazała prokuratura, instruktor posługiwał się bronią niezgodnie z przepisami i niespodziewanie wystrzelił w stronę policjantów, którzy byli na szkoleniu.
45-letni wykładowca Maciej W., który prowadził zajęcia, usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków oraz, że nieumyślnie naraził jedną z kursantek na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu za to do 3 lat więzienia. Mężczyzna przyznał się do tego, co zarzuca mu prokuratura i złożył obszerne wyjaśnienia. Śledczy umorzyli natomiast postępowanie w sprawie nieumyślnego narażenia na niebezpieczeństwo 15 pozostałych osób, które były w tym czasie na strzelnicy, bo żadna z nich nie złożyła wniosku o ściganie. Taki wniosek złożyła tylko zraniona kursantka.
(kee)