Nie tylko młodzi ludzie pragną przebywać w towarzystwie, rozmawiać i tańczyć. Także ci, którzy mają już siwe skronie, wnuki i prawnuki spotykają się, by w swoim gronie, choć na godzinkę lub dwie oderwać się od szarej codzienności. W Klubie Seniora rodzą się też głębokie uczucia...

Integracyjne spotkania

Podczas spotkań szczycieńskiego oddziału Polskiego Związku Emerytów i Rencistów i tworzonego przez nich klubu seniora nie sposób się nudzić. Prawdziwy to raj dla ludzi, którzy lata pracy i swojej młodości dawno mają już za sobą.

Do szczycieńskiego oddziału Związku należy ponad 240 osób. Spotykają się przynajmniej raz w tygodniu, wyjeżdżają na wycieczki, śpiewają i tańczą. Zdarza się, że nawet do "białego rana". Spotykają się, by porozmawiać, oderwać się od ekranu telewizora. Tu nawiązali przyjaźnie, a nawet spotkali miłość. W klubie kilka par zawarło związek małżeński, a wiele nawiązało przyjaźnie. Odwiedzają się w domach, wspierają, pomagając wzajemnie.

Poniedziałkowy dzień, 19 lipca, zgromadził pod drzewami jabłoni i wiśni, w ogrodzie przy ul. Pułaskiego, gdzie znajduje się siedziba Związku, ponad trzydziestkę członków. Okazja była znakomita: świętowano zawarcie związku małżeńskiego dwojga seniorów.

Genowefa Świerczewska i Feliks Drzewiecki poznali się półtora roku temu na jednym ze związkowych spotkań. Znajomość rozwijała się i "nabierała rumieńców" tak intensywnie, że aż 19 czerwca br. zaprowadziła oboje na ślubny kobierzec. Szczęśliwe twarze małżonków przyjmujących życzenia i gratulacje, wywołały szereg komentarzy.

- Choć mam już 85. lat to też chętnie bym się ożenił - żartował jeden z nestorów, a sędziwy wiek nie przeszkadzał mu w porywaniu do tańca po kolei wszystkich obecnych pań.

Rozbawionym seniorom nie przeszkodził nawet deszcz. Przygotowani na wszystko biesiadnicy pod parasolami co i rusz śpiewali nowożeńcom "Sto lat".

- Spotkania te są dobrym pretekstem, by porzucić codzienną monotonię. Trzeba lepiej się ubrać, uczesać - mówią emeryci i renciści. Nie narzekają ani na brak pieniędzy, ani na zdrowie, co często czynią ludzie znacznie od nich młodsi. Szczęśliwi czekają na cotygodniowe spotkania. Po latach pracy, wychowywania dzieci, trudów codzienności nareszcie po prostu żyją pełną piersią.

Joanna Radziewicz

2004.07.21