Konieczność elektronicznej rejestracji na zabiegi powoduje, że pacjenci korzystający z usług centrum rehabilitacyjno-edukacyjnego na ul. Pasymskiej muszą się uzbroić w cierpliwość. Dyrekcja placówki tłumaczy, że to odgórny wymóg, na który nie ma wpływu.
Na początku grudnia pisaliśmy o długich kolejkach przy rejestracji na zabiegi w centrum rehabilitacyno-edukacyjnym na ul. Pasymskiej. Choć od tego czasu upłynął już miesiąc, pacjenci wciąż skarżą się na towarzyszące temu niedogodności.
- Kilka dni temu chciałam zarejestrować się na zabieg tak jak robiłam to dotychczas, zaraz po wyjściu od lekarza, ale tym razem rejestracja była nieczynna – żali się „Kurkowi” niepełnosprawna mieszkanka Szczytna. Dodaje, że do tej pory zaraz po wizycie lekarskiej szła na salę gimnastyczną i zapisywała się bez problemu na zabiegi. Jak mówi, obecnie rejestracja jest czynna w godzinach popołudniowych.
- Całe szczęście, że mieszkam w Szczytnie, ale co mają zrobić osoby spoza miasta, które przyjeżdżają z innych miejscowości? - zastanawia się nasza rozmówczyni. Dyrektor ośrodka Mirosława Duńczyk przyznaje, że problemy wynikają z wymogu prowadzenia elektronicznej rejestracji. Wprowadzenie potrzebnych danych wymaga czasu, więc chorzy muszą uzbroić się w cierpliwość.
- Do tej pory rejestracją zajmowały się trzy oddzielne komórki, teraz robi to tylko jedna – wyjaśnia dyrektor. - Jest to odgórny wymóg, do którego musimy się dostosować – dodaje. Zapewnia, że pracownicy ośrodka starają się optymalnie dostosować czas pracy rejestracji do godzin, w których przyjmują lekarze. Sytuacja, którą opisała nam mieszkanka, była wyjątkowa.
- Teraz dopracowujemy te kwestie. Obecnie rejestracja jest czynna wtedy, kiedy pracują lekarze – uspokaja Mirosława Duńczyk.
(ew)