W Pasymiu odbyło się uroczyste otwarcie Domu Grupy Usamodzielnień, w którym mieszka czternaścioro najstarszych wychowanków miejscowego Domu dla Dzieci. Budynek pod koniec roku zakupiło na ten cel starostwo powiatowe. - Ta inwestycja to krok w przyszłość – cieszy się dyrektor Jolanta Dunaj.
Uroczystość odbyła się w czwartek 29 kwietnia. Udział w niej wzięły władze powiatu, miasta i gminy Pasym, a także pasymscy księża oraz wychowankowie wraz z wychowawcami. Nie zabrakło również wspierających placówkę członków Legionowskiego Klubu Motocyklowego.
- Ta inwestycja to krok w przyszłość, poszliśmy absolutnie z duchem czasu – nie kryła radości dyrektor Domu dla Dzieci w Pasymiu Jolanta Dunaj. Podkreślała, że utworzenie domu wychodzi naprzeciw najnowszym założeniom ustawowym, które przewidują umieszczanie dzieci w mniejszych placówkach rodzinnopodobnych, zamiast w dużych, jak to ma miejsce do tej pory. Z kolei starosta Jarosław Matłach życzył młodzieży, by zaznała tu prawdziwego rodzinnego ciepła. Głos zabrała też przedstawicielka wychowanków domu, która podkreślała, że czują się oni tu swobodnie i każdy znajduje miejsce dla siebie. Po przecięciu wstęgi, nowy obiekt poświęcił ks. dziekan Józef Grażul, a zaproszeni goście mogli zwiedzić pomieszczenia zaadaptowane na potrzeby młodzieży. Dom na ul. Dworcowej w Pasymiu został zakupiony przez starostwo pod koniec ubiegłego roku za 338 tys. złotych. Kolejne 100 tys. kosztowało jego wyposażenie oraz dostosowanie do wymogów bezpieczeństwa. Większość środków pochodziła z kasy powiatu, natomiast 180 tys. z budżetu państwa. W domu mieszka obecnie czternaścioro najstarszych wychowanków. Uczą się tu samodzielnego życia.
- Dzieci same robią zakupy, gospodarują pieniędzmi na żywność. Mają tu stworzone bardzo dobre warunki – mówi Jolanta Dunaj. Podczas uroczystości dyrektor dziękowała wszystkim, którzy przyczynili się do utworzenia domu, a szczególnie głównemu pomysłodawcy inwestycji, skarbnikowi powiatu, Henrykowi Samborskiemu. Specjalne podziękowania od starosty otrzymała również emerytowana pracownica Domu dla Dzieci w Pasymiu, Monika Łapińska. Była w nim zatrudniona przez 40 lat, a po przejściu na emeryturę nadal pracuje z wychowankami jako wolontariuszka.
(ew)/fot. E. Kułakowska