Zgodnie z przewidywaniami, radni gminy Jedwabno nie udzielili absolutorium wójtowi Włodzimierzowi Budnemu. Wszyscy się teraz zastanawiają, czy w przypadku uprawomocnienia uchwały, radni zdecydują się
na rozpisanie referendum w sprawie odwołania Budnego ze stanowiska.
KIEPSKI ROK
Ubiegły rok nie był zbyt pomyślny dla gminy Jedwabno. Zaplanowane inwestycje sięgające blisko 4 mln zł udało się zrealizować tylko w niewielkim stopniu, w wysokości 800 tys. zł. Ponad połowę tego pochłonęło dokończenie budowy siedziby Urzędu Gminy (534 tys. zł). Skromny wykaz inwestycji uzupełniają jeszcze remonty oczyszczalni ścieków (203 tys. zł) i oświetlenia ulicznego w Dzierzkach (28 tys. zł) oraz udział w budowie platformy elektronicznej Wrota Warmii i Mazur (13 tys. zł). W ogólnych wydatkach inwestycje stanowiły zaledwie 9,5%.
Podczas sesji Rady Gminy w dniu 24 kwietnia, na której podsumowano wykonanie ubiegłorocznego budżetu panowały więc minorowe nastroje. Przekładane z roku na rok inwestycje wystawiają gminie nie najlepsze świadectwo.
- Zawody sportowe o puchar wójta Jedwabna musimy rozgrywać w Wielbarku, bo nasza hala od lat jest tylko w planach – irytował się radny Kowalczyk, zaznaczając, że we wszystkich okolicznych gminach nowe hale już pobudowano. - Tylko my jesteśmy czarną plamą.
Radna Brzóska ubolewała natomiast, że kolejny rok z rzędu nie udało się wykonać inwestycji wodociągowych i kanalizacyjnych: - Mieszkańcom od lat się to obiecuje i żadnych efektów nie widać. Z kolei inni radni zwracali uwagę na to, że modernizacja oświetlenia ulicznego, która miała dotyczyć kilku miejscowości, ograniczyła się tylko do Dzierzek.
KARA TU, KARA TAM
Radnych najbardziej jednak bulwersuje sposób zarządzania gminą przez wójta, o czym najlepiej świadczą odnotowane straty finansowe. Zarzucają Budnemu, że od dłuższego czasu, mając świadomość wadliwego działania oczyszczalni ścieków, celowo ten fakt przed nimi ukrywał.
Tymczasem na oczyszczalnię już w 2006 r. została nałożona kara przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w wysokości 285 zł na dobę. W lipcu 2007 r. po kolejnej kontroli kara wzrosła do 586 zł za każdy dzień. Do dziś radni nie mogą uzyskać informacji, czy nałożone sankcje zostały zniesione.
Kolejnym przykładem marnotrawienia publicznych pieniędzy jest działalność podległego wójtowi gospodarstwa pomocniczego. Niezrozumiałe ociąganie się z uregulowaniem rachunku za opał spowodowało, że z kasy gminy trzeba było oprócz należności w wysokości 164 tys. zł zapłacić jeszcze karne odsetki – 10 tys. zł i koszty postępowania sądowego – 27 tys. zł.
Radnych bulwersuje też to, że wójt ignoruje prawo. Bez opinii komisji finansowo-gospodarczej, do czego zobowiązuje go uchwała rady, chciał zbyć teren dawnego ośrodka „Zacisze” w Nartach. Dopiero po naciskach radnych zgodził się zasięgnąć ich opinii, ale to i tak nie odwiodło wójta od zamiaru sprzedaży nieruchomości. Radni zarzucają mu, że wycena jest zbyt niska i narazi gminę na kolejną stratę finansową.
- Jak ta gmina może w cokolwiek inwestować i cokolwiek realizować, skoro panuje tu jeden wielki marazm, bałagan i niekompetencja – komentowała ubiegłoroczne dokonania samorządu przewodnicząca komisji ds. społecznych Elżbieta Miścierewicz-Otulakowska, dodając, że główną przyczyną tego stanu jest niekompetencja wójta Budnego.
NIEOBECNY WŁODARZ
Sesja absolutoryjna odbywała się bez udziału głównego bohatera. Włodzimierz Budny od kilku tygodni przebywa na zwolnieniu lekarskim. Podczas obrad odczytano tylko treść jego odwołania do składu orzekającego RIO, które podtrzymało opinię komisji rewizyjnej o nieudzielaniu absolutorium. Budny nie odnosi się w nim jednak ani słowem do zarzutu ukrywania przed radnymi kar z tytułu wadliwego działania oczyszczalni ścieków. Z kolei za wprowadzanie radnych w błąd poprzez zapewnianie ich, że za niezapłacony opał nie ma sprawy w sądzie obciąża kierownika gospodarstwa pomocniczego.
Przyznaje, że decyzję o sprzedaży ośrodka „Zacisze” podjął wbrew negatywnej opinii komisji finansów, ale, jak zaznacza, miał do tego prawo. Wycena została sporządzona przez uprawnionego rzeczoznawcę i wynosi 2, 475 mln zł.
Budny zwraca też uwagę na brak spójności opinii składu orzekającego RIO. Pierwsza, z 18 marca, dotycząca sprawozdania z wykonania budżetu za 2007 r. była bowiem dla wójta pozytywna, druga, z datą 3 kwietnia w sprawie udzielenia absolutorium już nie.
CO NA TO RIO
Prezes RIO w Olsztynie Iwona Bendorf-Bundorf wyjaśnia, że w przypadku tego samego samorządu, pozytywne opinie izby obrachunkowej odnośnie sprawozdania finansowego i nieudzielania absolutorium nie wykluczają się nawzajem.
- Ocenę sprawozdania z wykonania budżetu wydajemy na podstawie jednego dokumentu, patrząc tylko na cyfry – mówi prezes. W tym przypadku RIO nie stwierdziła żadnych uchybień. Podobnie rzecz się miała z opinią dotyczącą wniosku komisji rewizyjnej o nieudzielaniu absolutorium.
- Komisja rewizyjna ocenia nie tylko zgodność z prawem dokumentu, ale również celowość oraz rzetelność wydatków. Miała więc prawo wystawić złą ocenę wójtowi. My stwierdziliśmy tylko, że ta ocena była merytoryczna – wyjaśnia prezes RIO.
ABSOLUTORIUM NA NIE
W czasie głosowania absolutorium dla wójta, dwóch radnych wstrzymało się od głosu, pozostali byli przeciw. To dotychczas jeden z trzech przypadków w województwie warmińsko-mazurskim, w którym włodarz gminy nie uzyskał absolutorium za ubiegły rok.
Jeśli uchwała się uprawomocni, radni będą mogli zadecydować o rozpisaniu referendum w sprawie odwołania wójta. Jest bardzo prawdopodobne, że tak się właśnie stanie.
- Większość radnych jest za tym, żeby się już dłużej nie męczyć – usłyszeliśmy od przewodniczącej rady Marii Pyrzanowskiej.
- Nie widzę nikogo kompetentnego, kto mógłby go zastąpić – powątpiewa co do sensu referendum przedstawiciel mniejszości w radzie Wiesław Arbatowski.
(o)/Fot. "KM"