"Jak pory roku Vivaldiego zmienia się szkoła w naszych oczach...." - śpiewały na uroczystej akademii dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 3. W piątek 15 października obchodzono 50-lecie "Trójki". Na uroczystość przybyły władze miasta, nauczyciele oraz przedstawiciele szczycieńskich placówek oświatowych i kuratorium.
Dyrektor Grażyna Wrona-Janowska zapoznała zgromadzonych z historią szkoły oraz osobami, dzięki którym powstała i funkcjonowała. Burmistrz miasta Paweł Bielinowicz, gratulując pracownikom oraz dyrekcji zapewniał, że wkład tej placówki w historię naszego miasta jest znaczący. Z okazji jubileuszu przekazał również prezent - kserokopiarkę. Starosta Andrzej Kijewski rozpoczął przemowę od wspomnień. Właśnie w tej szkole rozpoczynał edukację.
- Tu przeżyłem najpiękniejsze lata dzieciństwa i młodości. Niejeden nauczyciel pamięta moje wybryki, za które dziś przepraszam - mówił wzruszony starosta, wręczając na ręce dyrektorki herb powiatu.
Na część artystyczną składały się występy uczniów, którzy parodiowali lekcje swoich nauczycieli oraz śpiewali. Ze szczególnym entuzjazmem słuchano piosenki skierowanej do burmistrza. Jej refren brzmiał: "Chodź pomaluj mój swiat na żółto i na niebiesko". W prostych słowach dzieci śpiewały o złym stanie szkolnego budynku, z którego "tynk odpada, może pan burmistrz nam dopomoże".
Trudne początki
Szczytno bardzo ucierpiało w wyniku działań wojennych. Palacą potrzebą stało się zaadaptowanie zniszczonych pomieszczeń na potrzeby nowych mieszkańców miasta. W pierwszej kolejności zajęto się szkołami. Jako pierwszą oddano do użytku SP 1, w której funkcjonował także ogólniak i SP 2. W 1954 roku udało się odbudować ze zniszczeń budynek "Trójki".
Na początku brakowało wszystkiego - ławek, pomocy dydaktycznych, a nawet pieców do centralnego ogrzewania. Właśnie dlatego jesienią 1954 roku lekcje odbywały się w sali gimnastycznej, w której funkcjonował jeden jedyny piec. Od tamtego czasu zmieniło się niemal wszystko. Ta sama pozostała tylko atmosfera serdeczności. Początkowo zajęcia odbywały się w 15 pracowniach lekcyjnych, a ponad 300 uczniów zdobywało wiedzę w 19 oddziałach. Rada pedagogiczna liczyła 21 nauczycieli, wśród których przeważały kobiety. W pomoc szkole od razu zaangażowali się rodzice. Sami montowali piece centralnego ogrzewania, z gruzów wydobywali stare kaloryfery, sprzątali i uzupełniali wyposażenie. Pierwszą kierowniczką SP nr 3 została, nieżyjąca już, Wanda Mosdorf. Swoją funkcję pełniła przez osiem lat. W czerwcu 1961 roku nadano szkole imię Marii Skłodowskiej-Curie.
Na kartach starych kronik
Najstarsze szkolne kroniki, pełne czarno-białych zdjęć, są nie tylko źródłem wiedzy o ważnych wydarzeniach z życia podstawówki, lecz dokumentują rzeczywistość polityczną, w której funkcjonowała oświata. Była ona najbardziej narażona na indoktrynację ze strony władz komunistycznych. Potwierdzają to fotografie zdobiące "trójkowe" kroniki. Można zobaczyć na nich m.in. wartę honorową, zaciągniętą przed popiersiem Bieruta, pochody pierwszomajowe i listy z życzeniami z okazji kolejnych rocznic rewolucji październikowej, podpisane przez samego pierwszego sekretarza komitetu miejskiego. Lidia Beszta, która w SP 3 przepracowała ponad 30 lat mówi, że nauczyciele nie mieli wtedy wiele do powiedzenia i musieli wypełniać dyrektywy władz, zaś uczniowie z rezerwą traktowali wszelkie odgórne nakazy.
Sala nie tylko do ćwiczeń
W szkolnej codzienności były też zdarzenia przyjemniejsze. Jeszcze w latach 50. powstało w "Trójce" kółko fotograficzne, liczšce 12 członków. Zakupionym ze składek Komitetu Rodzicielskiego aparatem młodzi fotografowie uwieczniali głównie szkolne uroczystości. Sala gimnastyczna SP 3 nie służyła tylko do ćwiczeń. Bardzo często w "sali za drągiem", jak ją nazywano, odbywały się zabawy taneczne.
- W czasach, gdy nie było telewizji, te potańcówki stały się sposobem spędzania wolnego czasu - wspomina Lidia Beszta.
Inaczej wyglądały także spotkania z rodzicami. Bywało, że przeciągały się do późnych godzin wieczornych, przygotowywano na nie herbatę i ciasto, dzięki czemu przebiegały w serdecznej atmosferze.
W latach 70. i 80. uczniowie brali udział w zbiórkach surowców wtórnych. Klasa, która mogła pochwalić się największą ilością zebranej makulatury, za uzyskane pieniądze szła w nagrodę do kina albo jechała na wycieczkę. Tradycyjnie od lat w SP 3 obchodzi się Dzień Samorządności. Władzę w szkole przejmują wtedy uczniowie. Można ich w tym dniu spotkać wszędzie - nawet w gabinecie dyrektora i w kuchni.
Sportowe tradycje
"Trójka" zawsze szczyciła się swoimi osiągnięciami sportowymi. Od lat 60. funkcjonował w niej Szkolny Klub Sportowy. Zajęcia prowadzono w kilku sekcjach, jednak koronną dyscypliną, z której SP 3 słynęła w całym regionie, była siatkówka. Nie tylko uczniowie brali i nadal biorą udział udział w sportowych zmaganiach. Była dyrektor szkoły, Aniela Wawrzynkiewicz, wraz z nauczycielką wychowania fizycznego, Małgorzatą Kosakowską, wpadły bowiem na pomysł organizowania turniejów piłki siatkowej pracowników oświaty, które do dziś integrują szczycieńskie środowisko nauczycielskie.
"Szkoła Grunwaldu"
W 1990, za kadencji dyrektor Haliny Solnickiej, "Trójka" uzyskała zaszczytne miano "Szkoły Grunwaldu". Starania o nie trwały kilka lat.
- Dziś jest ono równoznaczne z uzyskaniem przez szkołę certyfikatu jakości - mówi obecna dyrektorka, Grażyna Wrona-Janowska.
Aktualnie szkoła liczy 32 oddziały, w których pod kierunkiem 63 pedagogów uczy się 792 uczniów. Wśród absolwentów "Trójki", oprócz starosty Kijewskiego są m.in. przewodnicząca Rady Miejskiej Monika Hausman-Pniewska i były burmistrz Henryk Żuchowski.
Wspomnień czar
Lidia Beszta, która jest prawdziwą kopalnią wiedzy o szkole, twierdzi, że nigdy nie czuła się zmęczona pracą. Wpływ na to miały z pewnością przyjazne stosunki panujące wśród nauczycieli.
- Grono było bardzo zżyte. Nawet jeśli wybuchały konflikty, to rozwiązywaliśmy je wewnątrz szkoły. W końcu i tak dochodziliśmy do porozumienia - mówi pani Lidia.
Maturę zdała w 1952 roku. Przez dwa lata pracowała w SP 1. W "Trójce" początkowo uczyła wychowania fizycznego, potem matematyki. Przez wiele lat zajmowała się także nauczaniem początkowym. Na emeryturę odeszła w 1984 roku, jednak jako emerytka pracowała jeszcze w szkolnej bibliotece. Z "Trójką" jest związana na dobre i na złe. Bez pani Beszty nie może się odbyć żadna uroczystość. W październiku zaangażowała się w przygotowania do rocznicowych obchodów, uczestniczyła w spotkaniach z obecnymi uczniami, którym opowiadała o początkach szkoły.
- Dzisiaj dzieci zachowują się tak samo, jak przed laty. Może tylko poza szkołą pozwalają sobie na więcej - zauważa pani Lidia.
(jor), Ewa Kułakowska
1954-1962 Wanda Mosdorf (pełniła funkcję kierownika)
1962-1966 Elżbieta Zajdel
1966-1970 Karol Stankiewicz
1970-1983 Henryk Cimoszyński
1983-1990 Halina Solnicka
1990-2002 Aniela Wawrzynkiewicz
2002- Grażyna Wrona-Janowska
2004.10.20