W Julianowie, małej wsi niedaleko malowniczo położonych Sąpłat, ma powstać nie tylko gigantyczna biogazownia, ale także wytwórnia pasz i zakład przetwórstwa jaj. Mieszkańcy obawiają się, że te inwestycje wpłyną negatywnie na środowisko, a zwłaszcza na istniejący tu zbiornik wód podziemnych. Mają przy tym pretensje do władz gminy o to, że te nie konsultują z nimi planowanych działań.

Już nie tylko biogazownia

NOWE INWESTYCJE AGRONEKSU

O tym, że w Julianowie planowana jest budowa drugiej w Europie pod względem mocy biogazowni, pisaliśmy kilka miesięcy temu. To jednak nie jedyne inwestycje, jakie zamierza zlokalizować tu spółka „Agronex”. Pod koniec grudnia ubiegłego roku Urząd Gminy w Dźwierzutach wszczął postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji środowiskowych na budowę wytwórni pasz oraz zakładu przetwarzania jaj. Oba obiekty mają powstać w bliskim sąsiedztwie kurników, w których inwestor zamierza hodować 1 mln sztuk drobiu. Wytwórnia pasz obejmować będzie magazyn zboża złożony z kosza przyjęciowego, wialni i suszarni oraz kilkunastu silosów. Do tego wybudowana zostanie jeszcze hala wraz z pomieszczeniami magazynowymi. Z kolei zakład przetwarzania jaj, planowany tuż przy wjeździe na działkę, gdzie stoją kurniki, składać się ma z jednego budynku, w którym znajdzie się linia produkcyjna obejmująca aż 17 stanowisk, m.in. maszyny do wybijania jaj, zestawu do mieszania masy jajecznej oraz jej pasteryzacji i homogenizacji.

JAK NIE SMRÓD, TO CIĘŻARÓWKI

Te plany budzą niepokój mieszkańców sąsiednich Sąpłat, zwłaszcza w kontekście zamierzeń związanych z biogazownią. Ku naszemu zaskoczeniu dowiedzieliśmy się, że są to inwestycje na ogromną skalę produkcyjną. Usytuowane w pobliżu biogazowni, z którą mają w przyszłości ściśle współpracować - piszą mieszkańcy w liście do redakcji „Kurka”. Pytają też, dlaczego wydawane są kolejne decyzje w sytuacji, kiedy powstanie biogazowni nie jest jeszcze przesądzone, bo w tej sprawie wciąż toczą się postępowania. Dziwi ich, że nikt z władz nie bierze pod uwagę, że na terenie planowanych inwestycji istnieje zbiornik wód podziemnych. Najbardziej jednak bulwersuje ich to, że do tej pory nie odbyły się konsultacje społeczne w tej sprawie. Sąpłaty są wsią turystyczną, posiadamy tu piękne jezioro, łąki i cudne widoki, a wielu mieszkańców utrzymuje się z turystów. Dlaczego nikt nie bierze tego pod uwagę i na naszym terenie ma powstać „miasto przemysłowe”. Jak nie smród z biogazowni to ciężarówki w ogromnych ilościach nas wykończą - czytamy w liście od mieszkańców. Wcześniej podobne pismo wraz ze swoimi wątpliwościami wystosowali także do wójta Dźwierzut Czesława Wierzuka. Podpisało się pod nim 25 osób. Autorzy skarżą się przede wszystkim na tryb informowania ich o planowanych inwestycjach i domagają się rzeczywistych, a nie pozorowanych konsultacji.

WÓJT: BĘDĄ KONSULTACJE

Tymczasem wójt Wierzuk uspokaja, że wytwórnia pasz i zakład przetwarzania jaj w żaden sposób nie są związane z biogazownią i nie oddziałują na środowisko.

- Jeśli chodzi o zanieczyszczenia czy uboczne produkty, to będą to tylko ścieki komunalne – mówi. Zapowiada, że wkrótce wraz z inwestorem spotka się z mieszkańcami, by wysłuchać ich uwag.

- Powstało pewne zacietrzewienie. Odbywa się to z rozpędu, a nie pobudek merytorycznych – ocenia Czesław Wierzuk. Przy okazji informuje, że w ubiegłym tygodniu wydał postanowienie o wznowieniu postępowania administracyjnego w sprawie decyzji środowiskowych w związku z planowaną w Julianowie biogazownią. Chodzi o jej ewentualny wpływ na zbiornik wód podziemnych, co sygnalizowali mieszkańcy i ekolodzy.

Ewa Kułakowska/fot. A. Olszewski