Miało być tak pięknie – współpraca pomiędzy samorządami, promocja walorów turystycznych rzeki Omulwi oraz pozyskiwanie środków pozabudżetowych na rozwój nadrzecznych terenów. Z ambitnych planów nic jednak nie wyszło. Powstałe przed sześcioma laty w Szczytnie m. in. z inicjatywy ówczesnego starosty Andrzeja Kijewskiego Stowarzyszenie Powiatów i Gmin Nadomulwiańskich zostało rozwiązane.
Stowarzyszenie Powiatów i Gmin Nadomulwiańskich powstało w grudniu 2004 roku w siedzibie szczycieńskiego starostwa. Skupiało ono przedstawicieli samorządów dwóch województw: mazowieckiego oraz warmińsko-mazurskiego. W jego skład weszli włodarze powiatów przasnyskiego, nidzickiego, ostrołęckiego i szczycieńskiego oraz gmin: Jedwabno, Nidzica, Chorzele, Baranowo, Olszewo-Borki, Ostrołęka, Wielbark, Czarnia, Kadzidło i Lelis. Wśród celów, jakie wyznaczyli sobie członkowie stowarzyszenia było przede wszystkim podniesienie jakości oferty turystycznej położonych nad Omulwią terenów tak, by w przyszłości spływy kajakowe tą rzeką stały się równie popularne jak te na Krutyni. Pomóc w tym miało wspólne pozyskiwanie środków pozabudżetowych oraz podejmowane we współpracy działania promocyjne. Na planach jednak się skończyło. Od czasu powołania organizacji, o jej działalności niewiele było słychać. W marcu tego roku Sąd Rejonowy w Olsztynie wszczął postępowanie likwidacyjne stowarzyszenia.
- Wszyscy jego członkowie jednogłośnie doszli do wniosku, że ta formuła nie ma racji bytu – mówi starosta Jarosław Matłach. Wśród przyczyn niepowodzenia wymienia trudności organizacyjne związane głównie z tym, że stowarzyszenie tworzyli samorządowcy z dwóch województw. To, wbrew oczekiwaniom, wcale nie pomagało w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych.
- Okazało się, że programy RPO województw mazowieckiego i warmińsko-mazurskiego są różne – tłumaczy Jarosław Matłach. Do tego doszły jeszcze aspekty prawne związane chociażby z nadzorem nad organizacją i, co również nie jest bez znaczenia, brak … zapału. Teraz, jak informuje starosta, ciężar promocji terenów nadomulwiańskich ma spocząć na Lokalnej Organizacji Turystycznej. Czy z lepszym skutkiem niż czyniło to rozwiązane stowarzyszenie, pokaże czas.
(ew)/fot. fot. archiwum Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Wielbarskiej