Trzy miliardy złotych przeznaczy w najbliższych trzech latach rząd na przebudowę dróg lokalnych. Drugie tyle mają wyłożyć na ten cel samorządy. W opinii szczycieńskich samorządowców pomysł jest dobry, ale środki do jego realizacji zbyt skąpe w stosunku do potrzeb. Nie wszyscy lokalni włodarze z terenu powiatu są też odpowiednio przygotowani do ubiegania się o pieniądze.
TRZY MILIARDY NA DROGI
W minionym tygodniu rząd Donalda Tuska uchwalił narodowy program przebudowy dróg lokalnych w latach 2008-2011, zwanych potocznie, od nazwiska odpowiedzialnego za przedsięwzięcie ministra, schetynówkami. Jego filozofia jest podobna do tej, która obowiązuje w przypadku budowy „Orlików”. W ciągu trzech lat na przebudowę dróg gminnych i powiatowych władze centralne wyłożą łącznie 3 miliardy złotych. Tyle samo na ten cel mają przeznaczyć samorządy lokalne. Rządowe środki będą podzielone pomiędzy województwa po równo. Na każde z nich w ciągu każdego roku przypadnie ok. 60 mln złotych. Warunkiem otrzymania rządowego wsparcia jest przystąpienie do konkursu. Czasu na to pozostało jednak bardzo mało. Termin zgłaszania do wojewody wniosków przez samorządy upływa bowiem 21 listopada. Celem programu jest wsparcie przebudowy, budowy lub remontu kluczowych odcinków dróg gminnych i powiatowych prowadzące m. in. do poprawy bezpieczeństwa ruchu, a także wsparcie tworzenia sieci dróg lokalnych z wojewódzkimi i krajowymi. W danym roku budżetowym może być dofinansowany tylko jeden projekt inwestycyjny zgłoszony przez gminę oraz dwa przez powiat.
ZA MAŁO PIENIĘDZY
Szczycieńskim samorządowcom program się podoba, ale zgłaszają do niego szereg zastrzeżeń.
- Kiedy patrzę na zasady przyznawania środków to nie mam złudzeń, że każdy nasz wniosek przegra z drogą powiatową - mówi wójt gminy Rozogi Józef Zapert, dodając jednak, że do tej pory w ogóle nie było żadnych pieniędzy na modernizację dróg gminnych, nawet w ramach funduszy unijnych. Mimo to rozoski samorząd nie zamierza składać broni i przystąpi do konkursu. Przygotuje wniosek o modernizację dwóch ulic w Rozogach, Kajki i Nowotki. Z rządowego programu zamierza skorzystać też gmina Szczytno. Wójt Sławomir Wojciechowski zdradza, że ma już gotowe projekty na drogi wartości 12 mln złotych. Który z nich chce zrealizować przy wsparciu środków rządowych?
- Będzie to przebudowa drogi gminnej Olszyny - Wawrochy - mówi wójt Wojciechowski. Podobnie jak Józef Zapert uważa on, że samorządy gminne na programie zbyt wiele nie skorzystają.
- Wszystko przez to, że na jego realizację przeznaczono nieduże pieniądze, które są niewspółmierne do potrzeb - twierdzi wójt.
Władze Wielbarka do rządowego projektu chcą zgłosić drogę dojazdową do stolicy gminy przechodzącą przez ulice Mazurską i Warmińską. Łączy się ona z drogą wojewódzką w kierunku Jedwabna. Samorząd ma już gotową dokumentację na tę inwestycję.
- Robiliśmy ją z myślą o Regionalnym Programie Operacyjnym, ale tam tych środków jest bardzo mało. Jeśli istnieje szansa, że możemy je pozyskać w ramach innego projektu, to trzeba ją wykorzystać - mówi wójt Wielbarka Grzegorz Zapadka. Także i on zwraca uwagę, że kryteria przyznawania środków są dla samorządów gminnych dość niefortunne. Chodzi m. in.
o to, że premiowane będą wnioski oparte na współpracy między samorządami. - Nie bardzo to sobie wyobrażam. Na pewno powiat nie dołoży nam na nasze gminne drogi - przewiduje wójt Zapadka.
POTRZEBNA WSPÓŁPRACA
Starosta Jarosław Matłach przyznaje, że łatwiej będzie rozdzielić środki powiatom, których jest mniej, niż gminom. Zapowiada przy tym, że jego samorząd zamierza prowadzić inwestycje razem z wójtami, tak jak to ma miejsce obecnie przy realizacji zadań drogowych na naszym terenie.
- Będę o tej sprawie rozmawiał z wójtami. Nasza współpraca zwiększy szanse na otrzymanie dofinansowania - mówi starosta. Powiat w ramach rządowego programu planuje zmodernizować jedną z dróg na terenie gminy Szczytno, a ponadto odcinek Wielbark - Mącice, Krzywonoga - Kośno, Krzywonoga - Michałki oraz Świętajno - Piasutno. Na wszystkie samorząd ma już dokumentacje. Nie wiadomo na razie, która z nich miałaby być wyremontowana w pierwszej kolejności, bo o tym zadecyduje zarząd powiatu.
- Wiele zależy też od zaangażowania samorządu gminnego - podkreśla starosta Matłach.
INNE PRIORYTETY
Nie wszystkie gminy powiatu są jednak przygotowane do złożenia wniosków w ramach rządowego programu.
- Na żaden z odcinków dróg nie mamy gotowego projektu. Poza tym przystąpienie do programu wymaga wkładu własnego, a nasza gmina ma w tej chwili inne bardzo poważne zadania inwestycyjne, takie jak choćby wodociągi czy kanalizacja - mówi wójt Dźwierzut Tadeusz Frączek. W podobnym duchu wypowiada się wójt Jedwabna Włodzimierz Budny.
- Mamy dwa gotowe projekty drogowe, ale nie wiem jeszcze, czy złożymy wniosek, bo obecnie priorytetem dla nas jest budowa hali sportowej i rozbudowa Zespołu Szkół.
Z kolei władze Pasymia mają przygotowaną dokumentację na drogi osiedlowe. Tu także problemem dla samorządu jest wkład własny. Jak mówi sekretarz miasta Jarosław Milewski, teraz władze Pasymia myślą w pierwszej kolejności o innych zadaniach związanych m. in. z budową stacji uzdatniania wody, czy rewitalizacją stolicy gminy.
Ewa Kułakowska/Fot. A. Olszewski