Zaledwie tydzień temu informowaliśmy o utonięciu 23-latka w Warchałach. Nie minęło wiele czasu, a woda znów okazała się śmiertelnie niebezpieczna. W Jeziorze Brajnickim utopił się 55-letni wędkarz z Tomaszowa Mazowieckiego.
55-latek wypłynął łódką na ryby w piątek 3 sierpnia około godziny 18.00 i nie wrócił. Nad ranem następnego dnia zaniepokojona jego nieobecnością rodzina powiadomiła policję o zaginięciu mężczyzny. Wcześniej najbliżsi wraz ze znajomymi szukali wędkarza na własną rękę. W sobotę 4 sierpnia płynący łodzią mężczyzna zauważył na jeziorze przewróconą łódkę i ciało poszukiwanego. Na miejsce przybyła policja i straż pożarna, która wydobyła zwłoki na brzeg. Sekcja zwłok wyjaśni, co było bezpośrednią przyczyną śmierci 55-latka.
POŻAR OD PIORUNA
W piątek 3 sierpnia po południu w Rumach, gmina Dźwierzuty, na skutek wyładowania atmosferycznego wybuchł pożar budynku gospodarczego o drewnianej konstrukcji. W chwili przybycia straży obiekt był już w całości objęty ogniem. Spaleniu uległo 7 ton siana oraz m.in. meble znajdujące się w budynku.
PO PIJANEMU UDERZYŁ W TIRY
W sobotę 4 sierpnia około 3.30 policjanci patrolujący ul. Piłsudskiego w Szczytnie zatrzymali do kontroli drogowej kierującego audi. Podczas rozmowy z 21-letnim Filipem S. z Warszawy funkcjonariusze wyczuli od niego alkohol. Okazało się, że młody człowiek miał w organizmie ponad jeden promil alkoholu. Samochód, którym jechał był uszkodzony. Kontrolowany 21-latek opowiedział policjantom, że na parkingu przy stacji paliw, kierując audi, uderzył w dwa zaparkowane tam tiry. Pojazdy te także zostały uszkodzone. Pijanym Filipem S. zajęli się stróże prawa, którzy na noc przewieźli go do celi. Teraz 21-latek za swoje czyny odpowie przed sądem. Grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów do lat dziesięciu.
oprac (ew)