To już drugie w ciągu miesiąca utonięcie w jeziorze Kalwa. W minioną niedzielę w Michałkach zginął 71-letni wędkarz, którego ciało w wodzie zauważył brat.
W niedzielę 2 października około godziny 9.30 służby ratunkowe otrzymały wezwanie do Michałek, gdzie w jeziorze Kalwa miały znajdować się zwłoki. Na miejscu strażacy z OSP Pasym potwierdzili tę tragiczną informację. - W odległości ok. czterech metrów od brzegu pływało ciało mężczyzny – relacjonuje st. kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Po wydobyciu ofiary z wody, do działań przystąpili ratownicy medyczni, ale okazało się, że na ratunek mężczyźnie jest już za późno. Zmarły to 71-letni mieszkaniec gminy Pasym. Jak informuje prokurator rejonowy Artur Bekulard, na razie nic nie wskazuje na to, aby do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie. Najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku podczas wędkowania. Dryfującą łódź mężczyzny i znajdujące się w wodzie ciało zauważył jego brat, który powiadomił służby.
To już druga ofiara wody w gminie Pasym w ciągu miesiąca. Przypomnijmy, że na początku września w Kalwie utonął 58-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego. Mężczyzna ten również zginął podczas wędkowania.
(ew)