Dwie ofiary śmiertelne to tragiczny bilans wypadku, do którego doszło w piątkowy ranek. Na drodze ze Szczytna do Wielbarka czołowo zderzyły się dostawczy bus z cysterną przewożącą śmietanę.
Mijający rok na pewno zapisze się w historii pod względem liczby tragicznych wypadków drogowych w powiecie. Do kolejnego fatalnego w skutkach zdarzenia doszło w piątek 27 listopada około godziny 7.40 na drodze Szczytno – Wielbark. Na wysokości Siódmaka na prostym odcinku szosy kierowca dostawczego busa marki Mitsubishi z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu i czołowo zderzył się z cysterną przewożącą około 19 tysięcy litrów śmietany. Na skutek uderzenia śmierć na miejscu ponieśli 20-letni mężczyźni podróżujący busem – Filip Z. oraz Dawid M. Obaj byli mieszkańcami Wielbarka. Kierowca cysterny lat 48 z ciężkimi obrażeniami został zabrany przez załogę karetki pogotowia do szpitala. Niewiele brakowało, by rannych było więcej. O sporym szczęściu mogą mówić świadkowie wypadku podróżujący w tym samym czasie volkswagenem passatem. W przednią szybę samochodu uderzył element przewożony busem. Szyba pękła, ale nikomu nic się nie stało. Odcinek drogi, na którym doszło do tragedii, przez kilka godzin był zablokowany, wyznaczono objazd przez Zabiele. Strażacy wykonali otwory w cysternie i przepompowali jej zawartość do podstawionego przez właściciela drugiego pojazdu, a następnie pomogli w postawieniu cysterny na koła. Okoliczności wypadku bada teraz policja. W piątkowy ranek panowały nie najlepsze warunki drogowe, na jezdni było ślisko. Według świadków zdarzenia, dostawczy bus mógł wpaść w poślizg.
(łuk)/fot. E. Kułakowska
POŻAR NA PODDASZU
W sobotę 28 listopada w Szymanach wybuchł pożar na drewnianym poddaszu budynku gospodarczego. Na parterze obiektu przechowywane było zboże. Istniało też duże prawdopodobieństwo, że ogień rozprzestrzeni się na oddalony o około metr budynek mieszkalny. Spaleniu uległo poddasze, tona zboża, owsa i pszenżyta. Strażacy zdołali jednak uratować budynek mieszkalny.
HONDA NA DACHU
W sobotę 28 listopada rano w Szymankach kierujący hondą Krzysztof Z. ze Szczytna z nieustalonych przyczyn na prostym odcinku drogi zjechał do rowu. Auto dachowało. Na miejsce przyjechała ekipa pogotowia, która zabrała mężczyznę do szpitala w Szczytnie.
ALKOHOL+SZYBKOŚĆ=WYPADEK
W sobotę 28 listopada po południu na trasie Spaliny Wielkie – Kowalik, kierujący BMW 22-letni Daniel L., mieszkaniec gminy Rozogi, nie dostosował prędkości do panujących warunków i na łuku drogi wjechał do przydrożnego rowu. Jak się okazało, mężczyzna nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdu, a na dodatek był pod wpływem alkoholu. W jego organizmie stwierdzono około 2 promili mocnego trunku. Z ogólnymi potłuczeniami został przewieziony do szpitala. Danielowi L. grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
POMOGLI RATOWNIKOM
Jechali na pomoc choremu, ale sami też jej potrzebowali. We wtorek 24 listopada strażacy zostali poinformowani, że w Leleszkach na posesji budynku jednorodzinnego ugrzęzła karetka pogotowia. Samochód, w którym znajdował się chory, został wyciągnięty na drogę publiczną i dalej już bez pomocy straży, mógł jechać do szpitala.