W Spychowie nie funkcjonuje już rozlewnia gazu należąca do koncernu Shell. Obecnie jej miejsce zajął terminal przeładunkowy zatrudniający kilka osób. Wcześniej pracowało ich tu około 20-30, teraz docelowo ma być zaledwie siedmiu pracowników.

Koniec rozlewni gazu

Mieszkańcy gminy Świętajno nie mają ostatnio powodów do radości. Przed tygodniem

informowaliśmy o grupowych zwolnieniach w tartaku w Kolonii, gdzie pracę w ciągu ostatnich miesięcy straciło około 50 osób. Niestety, na tym nie koniec smutnych wiadomości. Redukcje etatów dotknęły także pobliskie Spychowo. W miejscowości tej nie funkcjonuje już rozlewnia gazu należąca do koncernu Shell. Według informacji otrzymanych przez nas od wójta gminy Janusza Pabicha, zatrudniała ona ok. 20 - 30 osób. Obecnie w jej miejscu działa jedynie terminal przeładunkowy, który zajmuje się napełnianiem autocystern oraz rozładunkiem i dystrybucją błękitnego paliwa. Docelowo pracę znajdzie tu zaledwie siedem osób.

- Nie mamy jeszcze oficjalnego pisma dyrekcji w sprawie tej zmiany i sami dokładnie nie wiemy, kiedy została podjęta - mówi kierownik terminalu w Spychowie Mariusz Fijałkowski, odsłyłając nas po szczegóły do centrali firmy w Warszawie. Z kolei wójt Pabich tłumaczy, że zwolnienia były podytkowane zmianą strategii Shella na naszym terenie.

- Koncern stopniowo wycofuje się z tego obszaru - wyjaśnia wójt. Zapewnia, że mieszkańcy gminy, którzy ostatnio stracili pracę w Kolonii lub w Spychowie, najprawdopodobniej już od 15 marca znajdą zatrudnienie przy budowie chodników w ramach robót publicznych. Do prac tych przyjętych ma zostać 20 - 30 osób.

- Starosta obiecał, że zakres robót na ten rok będzie zwiększony w stosunku do planowanego pierwotnie. Chodzi o to, by jak najdłużej utrzymać tych ludzi przy pracy - tłumaczy wójt Pabich.

(łuk)