GŁUPI ŻART Z MIŁOŚCI DO POLICJI
W sobotę 28 listopada szczycieńscy policjanci otrzymali zgłoszenie, które postawiło ich oraz inne służby ratunkowe na nogi.
Po godzinie 21.00 z oficerem dyżurnym skontaktował się dyspozytor Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Poinformował, że zadzwonił do niego mężczyzna, który oświadczył, że chce … zabić swoją matkę. Operator dodał, że nie może się z nim porozumieć, bo człowiek ten mówi do siebie i nie odpowiada na zadawane pytania. Funkcjonariusze ustalili dane i adres zgłaszającego. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec Szczytna. Kiedy mundurowi zjawili się u niego, początkowo wydawał się zadowolony z wizyty. Z uśmiechem na twarzy wpuścił funkcjonariuszy, którzy od razu wyczuli od niego silną woń alkoholu. Mężczyzna miał problem z utrzymaniem równowagi i nie był w stanie logicznie się wysłowić. Pytany o treść swojego zgłoszenia przyznał, że żartował. Tłumaczył, że chciał tylko porozmawiać z policjantami o … kryteriach doboru do służby w policji. Przyznał, że od dawna marzy o tym, aby wstąpić w jej szeregi. Policjanci nie okazali zrozumienia 30-latkowi. Poinformowali go, że odpowie za bezpodstawne zgłoszenie, traktowane jako wywołanie fałszywego alarmu, czy też wprowadzenie w błąd instytucji publicznej lub organu czuwającego nad bezpieczeństwem publicznym. Głupi żart będzie kosztował mężczyznę 500 zł, bo mandatem w takiej wysokości został ukarany.
NIESZCZELNY PRZEWÓD ZADYMIŁ SĄSIADA
W sobotę 28 listopada w jednym z mieszkań budynku wielorodzinnego na ul. Leyka w Szczytnie doszło do rozszczelnienia między przewodem kominowym a piecem. W efekcie zadymiony został sąsiedni lokal, gdzie podczas rozpalania w piecu kaflowym stwierdzono brak ciągu. Na miejsce wezwano straż. Ratownicy wygasili palenisko, wybrali z niego opał i wywietrzyli pomieszczenia. Po stwierdzeniu pęknięcia przewodu kominowego w sąsiednim lokalu, wydali zakaz użytkowania urządzeń grzewczych do czasu naprawy komina i odbioru przez uprawnioną osobę.
PRĘDKOŚĆ NIE ZGRAŁA SIĘ Z WARUNKAMI
W sobotę 28 listopada przed godziną 9.00 doszło do zdarzenia drogowego w Tylkowie. Policjanci ustalili, że 26-latek kierujący oplem nie dostosował prędkości do panujących warunków, po czym stracił panowanie nad pojazdem i zjechał do rowu. Mężczyzna w chwili wypadku był trzeźwy, podróżował sam. Za popełnione wykroczenie został ukarany przez policjantów mandatem.
KIEDY BYLI W KWARANTANNIE, ZAPALIŁY SIĘ PRZEWODY
We wtorek 24 listopada strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze w domu jednorodzinnym przy ul. Pomorskiej w Szczytnie. Po dojeździe na miejsce okazało się, że zapaliła się izolacja przewodów w puszce elektrycznej znajdującej się w łazience. Pożar zdołał ugasić przed dotarciem ratowników jeden z mieszkańców. Zamieszkujące dom trzy osoby, akurat odbywały kwarantannę. W chwili przybycia straży, znajdowały się poza budynkiem, w bezpiecznej odległości od ratowników. Strażacy, zaopatrzeni w środki ochrony indywidualnej, sprawdzili za pomocą kamery termowizyjnej, czy w budynku nie ma ukrytych zarzewi ognia. Upewnili się również, czy wewnątrz nie ulatnia się tlenek węgla.
JEŻDŻĄ BEZ UPRAWNIEŃ
W piątek 27 listopada parę minut po godzinie 14.00 funkcjonariusze Straży Granicznej poinformowali oficera dyżurnego szczycieńskiej komendy o tym, że w Szymanach zatrzymali do kontroli kierowcę opla vectry na niemieckich numerach rejestracyjnych. Podczas tych działań wyszło na jaw, że nie ma on przy sobie prawa jazdy. Mundurowi sprawdzili dane mężczyzny w policyjnych systemach informatycznych. Wtedy okazało się, że uprawnienia zostały mu zatrzymane.
Tego samego dnia około godziny 19.00 na ul. Polnej w Świętajnie policjanci kontrolowali 27-letniego kierowcę mazdy. Mundurowi zweryfikowali jego dane w swoich systemach. Z uzyskanych tą drogą informacji dowiedzieli się, że mieszkaniec Jedwabna ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami.