NOCNY POŻAR BMW

We wtorek 16 lutego po godzinie 2.00 w Stachach doszło do pożaru samochodu osobowego marki BMW stojącego na jednej z posesji.

Pojazd znajdował się w odległości około 2 metrów od budynku, na poddaszu którego powstało zadymienie. Do akcji gaśniczej ruszyło 16 strażaków. Straty spowodowane przez ogień oszacowano wstępnie na ok. 30 tys. złotych.

MIESZKAŃCY GASILI SAMI

W sobotę 20 lutego strażacy zostali wezwani do pożaru w Sąpłatach. Ze zgłoszenia wynikało, że paliło się ocieplenie budynku mieszkalnego. Na miejscu okazało się, że pożar objął zabudowę kominka oraz część drewnianego stropu, a następnie przez rury nawiewowe, częściowo rozprzestrzenił się na poddasze. Mieszkańcy zdołali je ugasić o własnych siłach. Mimo to pomoc strażaków była niezbędna, bo dzięki posiadaniu kamery termowizyjnej zlokalizowali zarzewie ognia, zapobiegając dalszemu jego rozprzestrzenianiu. Zniszczeniu uległa instalacja nawiewowa kominka, jego obudowa, część belki stropowej, boazeria na poddaszu oraz sufit. W akcji brało udział  24 strażaków z sześciu zastępów.

SKLEPOWY ZŁODZIEJ WPADŁ PRZEZ MONITORING

We wtorek 16 lutego tuż przed godziną 18.00 oficer dyżurny szczycieńskiej komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie od pracownika ochrony jednego z supermarketów położonych na terenie miasta. Z przekazanych przez mężczyznę informacji wynikało, że ujął on sprawcę kradzieży. Przybyli na miejsce mundurowi ustalili, że kilka dni wcześniej, 13 lutego sprawca wszedł do sklepu, zapakował do wózka m.in.: dwie wiertarki, smycz dla psa, trzy zegarki, męskie buty, odkurzacz, pokrowce na fotele, lokówkę, piżamę damską oraz dwie butelki alkoholu. Po „zakupach” postawił wózek przed drzwiami wejściowymi, przekroczył linię kas i wychodząc otworzył drzwi automatyczne. Następnie wyszedł ze skradzionym towarem. 16 lutego mężczyzna wrócił do tego samego sklepu. Pracownik ochrony rozpoznał go jako sprawcę dokonanej trzy dni wcześniej kradzieży. Jak się okazało, mężczyzna został zdemaskowany dzięki nagraniu z monitoringu. 40-letni mieszkaniec Szczytna trafił w ręce policjantów. Wartość skradzionego przez niego towaru wyceniono na kwotę blisko 1800 złotych. O dalszym losie mężczyzny zadecyduje sąd. Szczytnianinowi grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.