POLICJANCI WYŁAPALI POSZUKIWANYCH

Aż czterech poszukiwanych trafiło w ostatnich dniach w ręce szczycieńskiej policji. Jak się okazuje, niektórzy z nich „wpadli” niejako na własne życzenie.

W środę 8 września około godziny 19.30 funkcjonariusze posterunku w Świętajnie zapukali do drzwi jednego z mieszkań na terenie gminy. Z ustaleń mundurowych wynikało, że pod tym adresem ukrywa się 34-latek, za którym Sąd Rejonowy w Szczytnie wystawił nakaz zatrzymania i doprowadzenia do wskazanego zakładu karnego. Przypuszczenia policjantów potwierdziły się. Mężczyzna został zatrzymany i najbliższe pięć miesięcy spędzi za kratkami.
Tego samego dnia parę minut przed godziną 20.00 na ul. Przemysłowej w Szczytnie patrol policji zauważył dobrze znanego z innych interwencji 25-latka. Mundurowi postanowili go wylegitymować. W trakcie weryfikacji danych 25-letniego mieszkańca Szczytna wyszło na jaw, że ma on status osoby poszukiwanej. Szczycieński sąd skazał go na karę jednego roku i dwóch miesięcy pozbawienia wolności za kradzież.
W sobotę 11 września po południu na ul. Sienkiewicza uwagę mundurowych zwrócił mężczyzna, który wbrew obowiązującym przepisom spożywał alkohol w miejscu objętym zakazem. Podczas weryfikacji danych 51-letniego szczytnianina okazało się, że jest poszukiwany za popełnienie licznych wykroczeń porządkowych.
W niedzielę 12 września parę minut po godzinie 9.00 funkcjonariusze drogówki na ul. Jana Pawła II w Pasymiu zatrzymali do kontroli volkswagena jettę. Za kierownicą siedział 35-letni mieszkaniec gminy Szczytno. On także ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Sąd Rejonowy w Warszawie polecił zatrzymać mężczyznę i osadzić w zakładzie karnym na 30 dni. W trakcie kontroli policjanci ustalili, że 35-latek może uwolnić się od odsiadki, uiszczając stosowną grzywnę. Mężczyzna w obecności funkcjonariuszy dopełnił wszelkich formalności, dzięki czemu nie trafi za kratki.

 

PODCZAS POŚCIGU USZKODZIŁ RADIOWÓZ

W piątek 10 września około godziny 2.00 funkcjonariusze z referatu patrolowo – interwencyjnego na ul. Olsztyńskiej w Jedwabnie postanowili zatrzymać będącego w ich zainteresowaniu kierowcę volkswagena sharana. Mężczyzna nie miał jednak zamiaru spełnić ich polecenia, mimo że używali sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Przyspieszył i zaczął uciekać. Policjanci podjęli za nim pościg. W okolicy Burdąga uciekinier zjechał na pola i kontynuował ucieczkę. Chcąc wydostać się na drogę gruntową, wymusił pierwszeństwo przejazdu mundurowym i uderzył w bok policyjnego radiowozu. Na tym dalsza jazda 38-letniego mieszkańca Pasymia się zakończyła. Funkcjonariusze przebadali mężczyznę na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Okazało się, że był trzeźwy. Szczegółowe badania laboratoryjne wyjaśnią, czy 38-latek znajdował się pod wpływem narkotyków.
Mężczyzna stracił prawo jazdy i usłyszał zarzuty. Odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz spowodowanie zdarzenia z udziałem pojazdu służbowego. O dalszym losie pasymianina i wymiarze kary za jego czyny zadecyduje sąd.

 

ZAALARMOWAŁ SŁUŻBY, BO ŻONA NIE CHCIAŁA GO WPUŚCIĆ

W niedzielę 12 września wieczorem strażacy na prośbę ratowników medycznych zostali wezwani do jednego z mieszkań w Kamionku. Na miejscu zastali mężczyznę, od którego była wyczuwalna silna woń alkoholu. Twierdził on, że nie może się dostać do mieszkania, w którym przebywa jego żona. Kobieta miała nie odpowiadać na pukanie, co wzbudziło u zgłaszającego obawy, że stało się jej coś złego. Kiedy jednak do drzwi zapukał strażak, otworzyła mu. Okazało się, że jest cała i zdrowa. Jak wyjaśniała, nie chciała tylko wpuścić do domu pijanego męża.