BURZLIWY FINAŁ ZAKRAPIANEGO WIECZORU

W sobotę 12 lutego wieczorem policja, straż pożarna i załoga karetki pogotowia zostały wezwane do jednego z domów w Nowym Dworze.

Wcześniej jego mieszkańcy, znani już stróżom prawa, spożywali alkohol. Kiedy uczestniczący w biesiadzie 20-latek, zamroczony promilami, postanowił udać się na nocny spoczynek, spadł ze schodów. 40-letnia matka mężczyzny zadzwoniła po zespół ratownictwa medycznego. Gdy ratownicy opatrywali 20-latka, ten w pewnym momencie stwierdził, że nie potrzebuje pomocy. Między nim a medykami wywiązała się szarpanina, podczas której ranny mężczyzna miał uderzyć jednego z nich. Na miejsce wezwano policję. Wtedy 20-latek zamknął się w pokoju, a jego matka zaryglowała drzwi, nie chcąc nikogo wpuścić do środka.
W tej sytuacji wezwano na pomoc straż pożarną. Strażacy nie użyli jednak sprzętu burzącego do otwarcia drzwi, bo po dłuższych pertraktacjach udało się im przekonać kobietę, by zrobiła to „po dobroci”. Skutek interwencji służb był taki, że 20-latek został zatrzymany. - Nie usłyszał na razie zarzutów, ponieważ trwa zbieranie materiału dowodowego w tej sprawie. Sprawdzamy, czy rzeczywiście doszło do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, jakim jest ratownik medyczny – tłumaczy st. sierż. Izabela Cyganiuk, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. Dodaje, że 20-latek i jego matka mogą też odpowiedzieć za niewykonanie poleceń służb.

ARESZT DOMOWEGO KATA

Sąd Rejonowy w Szczytnie, na wniosek policji i prokuratury, zastosował środek zapobiegawczy w postaci dwumiesięcznego aresztu wobec 49-letniego mieszkańca gminy Rozogi. Śledczy ustalili, że mężczyzna od stycznia 2020 r. znęcał się fizycznie i psychicznie nad swoją 44-letnią żoną oraz synami w wieku 21 i 22 lat. 49-latek w trakcie domowych awantur wyzywał pokrzywdzonych, poniżał ich, uderzał, niszczył sprzęt gospodarstwa domowego, wyganiał z domu, zakazywał kontaktowania się z innymi członkami rodziny oraz stosował przemoc ekonomiczną. Na szczęście mężczyzna został skutecznie odizolowany od pokrzywdzonych.

TLENEK WĘGLA PODTRUŁ NASTOLATKĘ

W sobotę 12 lutego strażacy otrzymali niepokojące zgłoszenie z jednego z bloków przy ul. Polskiej w Szczytnie. W jednym z mieszkań, podczas kąpieli w łazience, zasłabła 17-latka. Po przybyciu na miejsce ratownicy zastali w pomieszczeniu drugą nastolatkę i mężczyznę. Jak się okazało, to on wyniósł poszkodowaną z łazienki i wezwał pomoc. Dziewczyna w momencie przyjazdu straży czuła się słabo i narzekała na zawroty głowy. Ratownicy stwierdzili w łazience niewielką ilość tlenku węgla. Przewietrzyli pomieszczenia, dzięki czemu kolejny pomiar nie wykazał już trującej substancji. Na miejsce wezwano rodziców 17-latki, którzy uznali, że nie ma potrzeby przewiezienia jej do szpitala.

ZATRZYMANY ZA KRADZIEŻ I PASERSTWO

W czwartek 10 lutego funkcjonariusze referatu patrolowo – interwencyjnego zapukali do drzwi jednego z mieszkań przy ul. Piłsudskiego w Szczytnie. Z ich informacji wynikało, że pod tym adresem może przebywać poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Szczytnie 29-latek. Mężczyzna został oskarżony o kradzież i paserstwo. Informacje policjantów okazały się prawdziwe. Zatrzymali 29-latka, który trafił już do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe 6 miesięcy i 103 dni.

ODNALAZŁ SIĘ POSZUKIWANY MIESZKANIEC DPS

Szczęśliwie zakończyły się poszukiwania 65-letniego mieszkańca Domu Pomocy Społecznej w Szczytnie. Zawiadomienie o jego zaginięciu zostało złożone 9 lutego przez pracownika placówki. 64-latek po raz ostatni był widziany tego dnia w południe. Następnie samowolnie oddalił się z DPS i słuch po nim zaginął. Policja rozpoczęła poszukiwania. Dzięki komunikatom zamieszczonym na portalach społecznościowych, do szczycieńskiej jednostki zgłosiła się pracownica sądu w Biskupcu, która poinformowała, że widziała mężczyznę. Podopieczny DPS został odnaleziony cały i zdrowy na terenie gminy Bisztynek.