W ocenie policji i straży pożarnej tegoroczne Dni i Noce Szczytna przebiegły dość spokojnie. Mimo to nie obyło się bez incydentów, w których główną rolę odegrał alkohol. Niestety, na ulicach nie brakowało pijanych nieletnich. Policja odnotowała kilka przypadków naruszenia nietykalności cielesnej, kradzieży torebek i portfeli oraz jedno pobicie.
* W sobotę na ulicy Kościuszki 16-latek odprowadzał do domu siostrę. Wtedy został zaatakowany przez trzech mężczyzn. Napastnicy kopali go po całym ciele, a jeden z nich uderzył chłopaka metalową rurką w głowę. Sprawcę tego czynu, 18-letniego Tomasza B. zatrzymano, trafił do policyjnego aresztu. Był nietrzeźwy, w wydychanym powietrzu miał 2,42 promila alkoholu. Pokrzywdzony 16-latek został przez policjantów odwieziony do szpitala. Tam opatrzono mu głowę. Chłopak również znajdował się pod wpływem alkoholu. Stwierdzono u niego 2,11 promila ognistego trunku. Nazajutrz w ręce stróżów prawa wpadł drugi ze sprawców pobicia, 20-letni Wojciech K. Noc, zamiast na koncercie na pl. Juranda, spędził w areszcie. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Funkcjonariusze sprawdzają, gdzie pobity 16-latek nabył alkohol.
* W niedzielę o godzinie 4.00 na ulicy Władysława IV miało miejsce usiłowanie kradzieży samochodu z garażu na terenie jednej z posesji. Sprawcą był 30-letni Dariusz D., który wynajmował lokal u właściciela pojazdu. Świadek zdarzenia zauważył, jak niedoszły złodziej wypycha stamtąd auto i dalej pcha je ulicą. Kiedy Dariusz D. zorientował się, że ktoś go obserwuje, uciekł, pozostawiając zdobycz. Ustalono, że mężczyzna wcześniej pił alkohol. Nie wiadomo, dlaczego próbował ukraść samochód, pobudki, które nim kierowały wyjaśnia policja.
* Także w niedzielę doszło do bulwersującego incydentu z udziałem pijanego dziecka. O 17.40 na ulicy Bohaterów Westerplatte znaleziono nietrzeźwego 11-latka, mieszkańca gminy Szczytno, który przyjechał do dziadka na wakacje. Chłopiec był tak pijany, że konieczne okazało się udzielenie mu pomocy medycznej w szpitalu. W wydychanym powietrzu miał 1,23 promila alkoholu. Sprawą zajmie się sąd rodzinny.
* Kolejne zdarzenie z udziałem pijanego nastolatka odnotowano w sobotę o godzinie 0.40 w parku na ulicy Pasymskiej. Policjanci zauważyli tam grupę osób, wśród których jeden chłopak głośno krzyczał, był wulgarny, a kiedy funkcjonariusze zbliżyli się do niego, zaczął uciekać. Po zatrzymaniu podał stróżom prawa fałszywe dane osobowe. Krewki młodzian znalazł w końcu cichą przystań w szczycieńskiej komendzie. Tam ustalono jego dane. Okazało się, że chłopiec ma dopiero 13 lat. W wydychanym powietrzu stwierdzono u niego 1,63 promila alkoholu. Sprawa trafi do sądu rodzinnego, policjanci ustalają też, gdzie nastolatek kupił ognisty trunek.
* W ciągu minionego weekendu policjanci zatrzymali 14 nietrzeźwych kierujących. W niedzielę 22 lipca o 19.40 na ulicy Pasymskiej jadący rowerem 61-letni Stanisław D. miał w wydychanym powietrzu 3,13 promila alkoholu.
* W sobotę o 16.55 w centrum miasta pracownicy ochrony znaleźli trzyletnie dziecko, które biegało w samej koszulce. Podano komunikaty o znalezieniu dziewczynki, policjanci próbowali ustalić, jak się nazywa. Po upływie około pół godziny zgłosiła się matka dziecka. Jak wyjaśniała, godzinę wcześniej zostawiła małą w domu pod opieką męża, a sama wraz z drugą córką wyszła do miasta. W mieszkaniu przebywał pijany małżonek kobiety. W wydychanym powietrzu miał 0,73 promila. Najprawdopodobniej zasnął i wtedy dziewczynka wyszła z domu. Sprawą zajmie się sąd rodzinny, a ojciec zostanie ukarany za dopuszczenie do przebywania córki w okolicznościach niebezpiecznych dla jej zdrowia.
* W niedzielę przed północą na ulicy Sienkiewicza doszło do kradzieży telefonu komórkowego. Do siedzącego na ławce 16-latka przysiadł się nieznajomy, który wyciągnął mu z kieszeni aparat wart 200 złotych. Kiedy pokrzywdzony zażądał, by zwrócił mu telefon, złodziej zaczął uciekać. Właściciel pobiegł za nim. Kiedy go dogonił, doszło do szarpaniny. Szesnastolatek zwrócił się o pomoc do policji. Funkcjonariusze zatrzymali 25-letniego Marcina Ż. Mężczyzna był nietrzeźwy, w wydychanym powietrzu miał 1,79 promila alkoholu. Nie znaleziono przy nim telefonu, nie przyznał się też do kradzieży. Okazało się, że zgłaszający chłopak także jest po paru głębszych. Stwierdzono u niego 0,69 promila. Również i w tym przypadku policjanci sprawdzą, gdzie młodzieniec kupił alkohol.
Za późno na ratunek
O prawdziwym pechu może mówić gospodarz ze Szczepankowa, gmina Dźwierzuty. W piątek 20 lipca przed północą jego sąsiad zaalarmował straż pożarną o pożarze stodoły drewnianej i murowanego chlewa. Zgłaszający poinformował, że dachy obu obiektów są całkowicie objęte ogniem. Kiedy na miejsce dotarli strażacy, nie było już w zasadzie czego gasić. Budynki spłonęły doszczętnie. Z pożarem walczyło pięć jednostek straży. Żywioł pochłonął siedem cielaków, lochę z sześcioma prosiętami oraz 50 balotów siana ważących po 300 kg każdy. Właściciel wstępnie oszacował straty na 75 tysięcy złotych. Strażacy uratowali znajdujący się w sąsiedztwie budynek mieszkalny. Przyczyny na razie nie ustalono.
- Na wielkość strat wpływ miało późne zauważenie pożaru. Gdy właściciel zorientował się, że obiekty płoną, nie był już nawet w stanie otworzyć drzwi i wypuścić zwierząt, ponieważ oba budynki stały w ogniu - relacjonuje asp. sztab. Janusz Zyra, dowódca szczycieńskiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej.
oprac (łuk)