Właściwie to nic specjalnego. Kurczaki są dzisiaj daniem zupełnie pospolitym. Niemal na każdym rogu można kupić kurczaka z rożna, w każdej knajpce też kurczaków do wyboru do koloru. W dobie straszenia ptasią grypą podobno spadł popyt na nieszczęsne ptaszki, lecz chyba nie daliśmy się zwariować i wszystko wraca do normy. A przecież drzewiej nie tak bywało...

Kurczak był daniem świątecznym, na niedzielny rosół, albo bulion dla chorego. Trudno uwierzyć, ale na kurczaki pieczone na rożnie jeździło się do "zaprzyjaźnionego" NRD. Mógł człowiek zjeść małe co nieco. Pamiętam kiedyś w Wismarze i okolicach przez jeden długi dzień przetrąciłem ni mniej ni więcej, tylko 5 (pięć) kurczaczków z rożna, pod oczywiście "Berliner Pilsner". W sporych ilościach jadałem też coś kurczakopodobnego w radzieckiej wtedy Soczi. Był rok 1991, początek rosyjskiego kapitalizmu. Obrotny Gruzin zamienił swój murowany garaż na kuchnię, ustawił kilka stoliczków i oferował całe kurczaki, wielkości mniej więcej szpaków, ze szklaneczką gruzińskiego koniaku do tego. Smaczne to było, nie powiem, a szczególnie drugi, trzeci...

Jeszcze dawniej, a wyczytałem to w smacznej książeczce "Łyżka za cholewą a widelec na stole" z ilustracjami Mai Berezowskiej, kura i kurczak były naprawdę rarytasem, nawet w zupełnie zamożnych domach. Na przykład w malarskim domu Kossaków na cześć szczególnie ważnych gości podawano vol-au-vent z kury we francuskim cieście. Dla niezbyt biegłych we francuskim tłumaczy się to jako gorącą przekąskę z ciasta półfrancuskiego, śmietanowego, nadzianą potrawką z kury. W tym samym domu niedzielnym przysmakiem były także młode kurczęta po polsku ze śmietaną!

A kto mi powie co to takiego "kurczak Marengo"? Ha, wiem i nawet jadłem, paluszki liżąc, bo jak inaczej kurczaka zjeść? Nożem i widelcem? A jest to zwyczajny kurczak pieczony z czosnkiem i cebulą, a później duszony z pieczarkami. Podawany z bardzo gęstym aromatycznym sosem ziołowym. Cała dobroć ptaszka tkwi właśnie w proporcjach pomiędzy czosnkiem, pieczarkami, tymiankiem i ewentualnie odrobiną spirytusu. Kurczak - potrawa łagodna z natury doskonale komponuje się smakowo właśnie z pieczarkami. Na szybkie danie w plenerze proponuję właśnie szaszłyki z filetów kurczaka z pieczarkami.

Właśnie w lasach pokazały się pierwsze kurki (pod Wielbarkiem też już można kupić przy szosie), więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby jako smaczne niedzielne danie przygotować kurczaka z kurkami na białym winie. Jest to danie dość złożone i trochę pracochłonne, przepis na przygotowanie można znaleźć w każdej przyzwoitej książce kucharskiej. Dlaczego o nim wspominam? Bo kilka lat temu miałem na urlopie trochę wolnego czasu, koszyk kurek i w lodówce kurczaka. Wino mam zawsze. Chciałem się popisać przed ciężko pracującą żoną wytwornym daniem. Brakowało mi tylko doświadczenia i książki kucharskiej. Danie tworzyłem "na oko". Popełniłem więc jeden z podstawowych kucharskich błędów, jakim jest właśnie pieczenie kurczaka z kurkami. Białe mięso nabrało od grzybków nieznośnej goryczki, kurki spiekły się na frytki, śmietana zwarzyła się z winem... Dalej nie wspomnę, sytuację uratował szybki wyjazd do knajpki, a najbardziej zadowolony był pies, któremu oryginalny smak dania zupełnie nie przeszkadzał.

Za to nie miałem się czego wstydzić, gdy na męski wieczór z okazji mistrzostw świata w piłce, olimpiady czy innego święta narodowego przygotowałem w domku letniskowym kurczaka z czosnkiem. W obecności pań by to nie przeszło! W solidnej dużej brytfannie usmażyłem na oleju dwa podzielone na części kurczaki, dorzucając w trakcie tworzenia dzieła czosnek w ilościach - trzy ząbki na kawałek kurczaka, do tego pokrojone na kawałki pomidory, zioła prosto z grządki, jasne że natkę pietruszki i kilka kropel octu. Wyszło super, a atmosfera podczas transmisji była wyjątkowo gorąca, czego wszystkim życzę przez najbliższy miesiąc!

Wiesław Mądrzejowski

2006.06.14