W nocy z 13 na 14 kwietnia część drzewostanu okalającego Jezioro Domowe Duże została brutalnie przetrzebiona ręką nieznanego wandala. Cieszące oko i dodające specyficznego nastroju dwie dorodne bliźniacze wierzby białe stojące po zachodniej stronie nasady półwyspu legły w przybrzeżnych wodach jeziora.
Wierzby białe (salix alba) upodobały sobie za siedliska miejsca wilgotne, położone nad jeziorami, potokami i rzekami. Oprócz walorów estetycznych, jakie daje widok pięknego drzewa, spełniają one i role praktyczne - osuszają teren, na którym rosną. W naszym lokalnym przypadku umacniały (systemem korzeniowym) mocno już nadwerężoną, bo zadeptaną setkami stóp okolicznych mieszkańców przyjeziorną skarpę, która tylko dlatego nie osunęła się całkiem do jeziora. Nie wadząc nikomu przez dziesiątki lat bliźniacze wierzby wyrosły na piękne, dorodne okazy, nadając miejscu uroku, zwłaszcza wiosną i latem, kiedy to okrywały się najpierw baziami, a potem charakterystycznym, wąskim listowiem.
Ale przyszedł czas zagłady. Kilkanaście dni temu, zdrowe i piękne okazy padły pod stalowymi zębami spalinowej piły i legły w przybrzeżnych wodach jeziora, kończąc w nich swój żywot.
Drzewa na poły poderżnięte u podstaw, nim padły popękały nieomal na całej długości pni i teraz obnażone poszarpane wewnętrzne włókna lśnią bielą, stając się wymownym świadectwem wandalizmu człowieka, jego głupoty i niezrozumiałego okrucieństwa wobec bezbronnej przyrody.
O powaleniu wierzb pracownicy Urzędu Miejskiego zostali poinformowani przez mieszkańca ul. Sienkiewicza, w poniedziałek 14 marca rano, z kolei wydział UM zawiadomił miejscową policję. Śledztwo w toku. Ustalenie sprawcy nie będzie jednak łatwe, bo jak powiedziała nam insp. Krystyna Lis z UM, nikt z sąsiedztwa (dość blisko powalonych wierzb stoją dwa domki jednorodzinne) zapytany przez nią o okoliczności zdarzenia, nic nie widział, ani nie słyszał.
PS.
Wierzba biała ma, co ciekawe, także wiele właściwości leczniczych. Jej kora od dawien dawna używana była w medycynie ludowej do leczenia gorączki grypowej i przeziębienia. Współcześnie, preparaty z kory stosuje się w schorzeniach reumatycznych, nerwobólach, przy przeziębieniach, w nieżytach przewodu pokarmowego, biegunkach lub krwawieniach wewnętrznych. Zewnętrznie stosowana jest do leczenia ran oraz kąpieli nóg przy nadmiernym poceniu się stóp.
Gdyby zatem jakiś zielarz-amator chciał pozyskać nieco kory i odłupał jej kawałek z pnia, nie obalając przy tym wierzby, można by to jeszcze zrozumieć. Ścięcie całych dorodnych i zdrowych drzew bez zrozumiałego powodu jest wyjątkowym barbarzyństwem.
Marek J. Plitt
2003.04.23