Co prawda Święty Mikołaj ze Stowarzyszenia "Lazarus" rozdawał prezenty z ponad dwutygodniowym opóźnieniem, ale usprawiedliwia go fakt, że paczki przybyły aż zza Oceanu. Trafiły do dzieci z najbardziej potrzebujących i wielodzietnych rodzin powiatu.
Dzieci dzieciom
Czterysta podarunków świątecznych przygotowanych przez rodziny amerykańskie przybyło do szczycieńskiego Stowarzyszenia Pomocy Humanitarnej "Lazarus" za sprawą pastora Zygmunta Majewskiego z Kościoła Zielonoświątkowego Zbór "Betel". W tamtym roku podobny kontakt nawiązano z rodzinami w Wielkiej Brytanii, teraz jednak odzew był o wiele większy.
Co kryją w sobie świątecznie udekorowane pudełka nie wiedzieli nawet ci, którzy rozwozili je do najdalszych zakątków powiatu - pielęgniarki Danuta Jachimowska i Anna Suchowiecka oraz... Święty Mikołaj, w którego wcielił się mąż pani Danuty. Wiadomo było tylko tyle, że każdą paczkę przygotowało amerykańskie dziecko specjalnie z myślą o nieznajomych kolegach i koleżankach z Polski.
Niespodziewane wizyty
Świąteczny "zaprzęg Świętego Mikołaja" przez prawie cały tydzień, począwszy od wtorku 6 stycznia, rozwoził paczki do dzieci z rodzin najuboższych i wielodzietnych. Odwiedził Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy, Gimnazjum w Dźwierzutach, Szkołę Podstawową w Zabielach, dzieci w domach wskazanych przez ośrodki pomocy społecznej, ale nie tylko. Na przykład w Stachach (gm. Wielbark), gdzie "Lazarus" odwiedzał chorego chłopca, zajrzał też do jego sąsiada z górnego piętra, który pierwszy zauważył Gwiazdora i machał mu z okna. Siedmioletni Pawełek ucieszył się bardzo z maskotki i innych drobiazgów podarowanych mu przez nieznajomego kolegę ze Stanów. Wzruszona też była jego mama:
- Widzisz synku, a ty taki byłeś smutny, że w tym roku Mikołaj cię nie odwiedził... - cieszyła się z niespodzianki.
Dużo śmiechu wzbudziła też reakcja pięcioletniego Antosia z Wielbarka, który przyjmując podarunek z rozbrajającym spokojem powiedział:
- Dziękuję, Mikołaju. Jestem pod wrażeniem.
Różne rodziny, te same uśmiechy
W czasie swojej świątecznej podróży "Mikołaj" i "Śnieżynki" odwiedzili wiele domów.
- Mamy w naszym powiecie mnóstwo rodzin w potrzebie - mówi pielęgniarka Danuta Jachimowska. - Czasami chodzi o warunki finansowe, często o patologiczne zjawiska, nierzadko odwiedzamy dzieci chore, niepełnosprawne. Mimo wszystko jednak radość maluchów z upominków, choćby najskromniejszych, jest zawsze taka sama, spontaniczna i naturalna.
Przypomnijmy, że szczycieńskie Stowarzyszenie Pomocy Humanitarnej pomaga mieszkańcom powiatu od prawie trzech lat, dzięki wsparciu rządu federalnego Niemiec, stowarzyszenia Lazarus-Hilfwerk w Hurth koło Kolonii i władzom samorządowym.
Katarzyna Mikulak
2004.01.14