Władze Świętajna zadecydowały o przystąpieniu do budowy długo oczekiwanej stacji wodociągowej. Mimo protestu części radnych, zrezygnowano z możliwości ubiegania się o unijną dotację, dzięki której można było zaoszczędzić 0,9 mln zł.

Lepiej drożej niż taniej

Od dobrych kilku lat w Świętajnie mówi się o pilnej potrzebie budowy stacji uzdatniania wody. W płynącej z kranów wodzie występuje nadmiar żelaza i manganu. Do tego jeszcze na końcowych odcinkach wodociągów, szczególnie w Piasutnie, słabe jest jej ciśnienie. W tym roku gmina przystąpi wreszcie do upragnionej inwestycji. Wypadałoby się cieszyć, ale u części radnych pojawiły się wątpliwości. Dlaczego? Otóż niemal cały ciężar finansowania zadania gmina postanowiła wziąć na siebie. Na ogólny koszt budowy stacji szacowany na 1,461 mln zł, złożą się: 50 tys. zł z budżetu gminy, 980 tys. zł - pożyczka z WFOŚ i 431 tys. zł - kredyt, przy czym istnieje szansa umorzenia pożyczki w wysokości 20%. Koszty mogłyby być niższe aż o 60%, ale samorządowcy, idąc za sugestią wójta Fabisiaka, nie chcieli szukać dofinansowania z funduszu europejskiego - ZPORR.

Podczas sesji Rady Gminy, na której zapadła decyzja o zaciągnięciu kredytu, wójt Fabisiak był nieobecny. Jego stanowiska bronił zastępca wójta Piotr Szopiński.

- Grant z programu europejskiego możemy dostać albo nie. Pożyczka jest lepszym rozwiązaniem - tłumaczył wicewójt, dodając, że z obu form pomocy nie można korzystać równolegle.

Radni Danuta Fabisiak i Zygmunt Pampuch domagali się, aby jeszcze raz zastanowić się nad możliwościami pozyskania środków zewnętrznych.

- Temat jest bardzo ważny, chodzi przecież o niemałe pieniądze - przekonywała radna Fabisiak.

Skarbnik gminy Halina Jarosińska przyznała, że gdyby udało się pozyskać środki unijne, inwestycja kosztowałaby gminę tylko 40% ogólnych kosztów. Wójt uznał jednak, że szanse na zdobycie pieniędzy z ZPORR są małe.

- Argumentacja wójta była taka, że fundusz Sapard, w porównaniu do ZPORR, to mały pikuś - przybliżyła stanowisko Jerzego Fabisiaka skarbnik.

Zaskoczony wątpliwościami radnych był wicewójt Szopiński. Przypomniał, że uchwała o zaciągnięciu pożyczki (wykluczająca ubieganie się o fundusze ZPORR) została podjęta na sesji kwietniowej. Ponaglał zebranych mówiąc, że za tydzień odbędzie się planowany przetarg na budowę stacji, a jego odroczenie nie jest możliwe. Powołał się też na telefoniczną rozmowę z wójtem, który wyraził w niej zdziwienie zgłaszanymi uwagami. Zdumiony był też, ale z innego powodu, radny Jerzy Leśniewski.

- Nie kwestionuję inwestycji, ale dziwi mnie to stawianie nas pod ścianą - mówił radny.

Ostatecznie przy dziewięciu głosach "za" i sześciu "przeciw" radni zadecydowali, że nie będą zabiegać o środki unijne na budowę stacji wodociągowej, tylko zaciągną kredyt w wysokości 431 tys. zł. Ogólna wartość kredytów zaciągniętych przez gminę Świętajno będzie teraz bliska 3 mln zł.

(o)

2005.08.03